A, obejrzalem Spartacusa wlasnie, w sensie Blood and Sand. Tepe to to niemilosiernie, Blood and Sex w pelni zasluzonym pseudonimem, ale wkreca dosyc
. Taki totalny odmozdzacz, wrecz doskonaly na zly humor, choc przyznam, ze jak w koncowych odcinkach zaczeli z okrucienstwem przeginac, to mi sie juz troche przestalo podobac (w pierwszych odcinkach bylo mnostwo stylizacji na komiks, jak w 300, te fontanny krwi strzelajace w zwolnionym tempie, ale generalnie z pewnym przymruzeniem oka, natomiast pozniej wylazace wnetrznosci juz tak sobie srednio mnie braly :/). No ale Gods of Arena pewnie wkrotce pojda, jak i zreszta nastepny sezon, jezeli powstanie.