chyba nikt nie pisał jeszcze o tym:
( Obraz usunięty.)
po premierze wszyscy piali z zachwytu, a że bardzo lubię twórczość Aronofskiego i Mansella (Pi, The Fountain, oczywko Requiem) to się nieco napaliłem. a w konsekwencji grubo rozczarowałem. rzekomo thriller, a nie trzymał w napięciu, strasznie się wlókł i niczym nie zaskakiwał. rozpływania się nad gra aktorską również kompletnie nie rozumiem, bo co wybitnego jest w paradowaniu przez cały film z arsenałem jednej miny (co też czyniła Portman)?
na plus można zapisać kilka dosadniejszych scen erotycznych, na szczęście nie ma holiłudzkiego ugrzecznienia. choć z kolei dla niektórych był pod tym względem "obrzydliwy" (no cóż, może temat masturbacji czy stosunków homoseksualnych (i to tylko kobiet! ) faktycznie nie przystoi do światowego filmu). no i muzyka, nie urzekła mnie jak w poprzednich produkcjach, ale Mansell dalej trzyma poziom.
nie wiem, może za dużo oczekiwałem od filmu, może tematyka baletu mnie kompletnie nie interesuje (z całym szacunkiem), może tego nie zrozumiałem, ale dla mnie to była strata czasu. 3/10
idę obejrzeć pi
Oglądałem ostatnio i dla mnie dobry film. Dobre zakończenie, jednostajny klimat i dużo emocji. Do tego ten "kruk" pod koniec z "siemka"-rozbroiło mnie to
8/10
« Ostatnia zmiana: 25 Maj, 2011, 13:23:49 wysłana przez Musza »
Zapisane
facebook.com/Musza.MorningWood