Wkurwia mnie że kilka miesięcy temu wpierdoliłem się w trudną do określenia "pętlę czasową". Mam wrażenie jakbym przeżywał ten sam dzień cały czas. To samo śniadanie, te same rytuały, ludzie w autobusie zajmujący te same miejsca. Nie wiem też kiedy zaczął mi się nawyk liczenia łyków wody mineralnej LOL Fuck my life.