Mnie wkurwia, że sprzedałem amplituner na allegro. Gościu poprosił o 2 tygodnie na zapłatę, kazałem mu wpłacić zadatek, wpłacił i git. A teraz po dwóch tygodniach uprzejmie mi donosi, ze "rezygnuje z umowy" i żąda "zwrotu zadatku", a jak nie to mnie poda na gliny. I tu się k***a zdziwi bardzo.