Rachet, gdzie dokładnie Cię tak potraktowali?
Mnie mama od dziecka uczyła że na Pragę się nie chodzi po zmroku, chyba że jest się prażaninem albo lubi zbierać wpierdol od czasu do czasu.
Dlatego lubię mieszkać przy SGGW. Dużo otwartej przestrzeni, studenci są raczej niegroźni, a na dodatek okolice tej uczelni są intensywniej patrolowane niż niejedna dzielnica zbrodni.