Jest to "Glina" Pasikowskiego.
Jedyny serial, który oglądam mniej więcej raz na 3 miesiące. Nie będę wymieniał starych, polskich produkcji, bo jest tego sporo, a na bieżąco w ogóle nie jestem, gdyż mnie to nie interesuje. Np. "Dr. Dom" oglądnę na pewno, ale dopiero wówczas, gdy ostatni mój znajomy przestanie mówić o nim. Ściągać mi się nie chce, a TV i tak nie oglądam. Ale "Glina" miażdży.