IMO właśnie takie rzeczy to przyszłość lutnictwa, zmiana właściwości akustycznych drewna przez ingerencje na poziomie komórkowym i molekularnym daje nieograniczone możliwości. Biotechnologia w 100%. Fajnie byłoby się czymś takim zajmować.Bo nie ma. W polsce kształci się teoretyków, a nie praktyków. Teoretyk może zostać nauczycielem, albo jak bardzo sie postara to wykładowcą. EOT
Z fizycznego punktu widzenia jest to możliwe, jak podczas zwykłego grania jest to możliwe to i w sztucznych warunkach można wymusić drganie dechy.
Myślę że takimi bajerami powinni zajmować się producenci, oddawać w łapy już rozegraną deskę. Kiedyś samochody z salonu trzeba by dotrzeć przez 3-4k kilometrów. Teraz silniki są docieranie na hamowniach w fabryce. To samo czeka gitary.
Niby tak. Czytałem o jakiś grzybach które rozprowadzone na powierzchni nowiuśkich skrzypiec zmieniały ich właściwości akustyczne do tego stopnia, że w ślepym teście nie dało się ich rozróżnić od stradivariusów.
Więc - chu nołs?
Niby tak. Czytałem o jakiś grzybach które rozprowadzone na powierzchni nowiuśkich skrzypiec zmieniały ich właściwości akustyczne do tego stopnia, że w ślepym teście nie dało się ich rozróżnić od stradivariusów.
Więc - chu nołs?
Ale grzyby chyba się żywią podłożem na którym rosną i zamieniają je w próchno . A może chodziło o to , że jak się człowiek naje grzybów , to nie może odróżnić jednych skrzypiec od drugich ;)
Zacząłem czytać recenzję z Magazynu Gitarzysta, doszedłem do słowa 'audiofilskiej' i zaprzestałem dalszej lektury, bo uznałem, że to nie ma sensu.
guitarhelp.pl zrobił test tego urządzenia, pisali o tym na swoim fb. nie maja rozbrzmiewania jeszcze w swojej ofercie, przynajmniej tej online. ciekawe ile by to kosztowało?
Zamiast bawić się w ignoranta to ja bym po prostu poprosił o próbki audio "przed" i "po".
za membranę robi powierzchnia np. gitary do której są przyłożone.takie glosniczki w mp3store sa za 69pln :D
Poki co mozliwości sa takie ze to potrafi ingerować w brzmienie, co samo z siebie już jest niesamowite. Nie narusza lakieru ani pickupów, choc te pickupy cały czas mnie nurtują bo brzmienie wiosła zmieniło się dość mocno.
Sorry, ale nie kupuję tych bajeczek i całego wynalazku.
Trzeba grać kurwa, a nie wymyślać jakieś chujki-kogutki.
Sorry, ale nie kupuję tych bajeczek i całego wynalazku.
Trzeba grać kurwa, a nie wymyślać jakieś chujki-kogutki.
W tym momencie fale mechaniczne, które rozchodzą się w instrumencie będą układać te ruchome elementy w strukturze drewna tak jak to się dzieje w przypadku rozgrywania instrumentu.
Mondziu, ruchome elementy w strukturze drewna to np sole mineralne, generalnie ciecze, czy co to tam jest, przynajmniej ja to tak rozumiem i sądzę ze benkai również.
Mondziu, ruchome elementy w strukturze drewna to np sole mineralne, generalnie ciecze, czy co to tam jest, przynajmniej ja to tak rozumiem i sądzę ze benkai również.Coś chyba lekko dochodzimy do podstawek na głośniki i złotych kabli zasilających.
Mondziu, ruchome elementy w strukturze drewna to np sole mineralne, generalnie ciecze, czy co to tam jest, przynajmniej ja to tak rozumiem i sądzę ze benkai również.
Mondziu, ruchome elementy w strukturze drewna to np sole mineralne, generalnie ciecze, czy co to tam jest, przynajmniej ja to tak rozumiem i sądzę ze benkai również.
Jestę mondry, poczytałem wikipedie. Drewno to nośnik wody i soli mineralnych w niej zawartych, owszem. Ale jak jest rośliną, a nie deską, bo wtedy dokąd ma je przewozić? Do przetworników? Coś chyba lekko dochodzimy do podstawek na głośniki i złotych kabli zasilających.
Mondziu, ruchome elementy w strukturze drewna to np sole mineralne, generalnie ciecze, czy co to tam jest, przynajmniej ja to tak rozumiem i sądzę ze benkai również.
Jestę mondry, poczytałem wikipedie. Drewno to nośnik wody i soli mineralnych w niej zawartych, owszem. Ale jak jest rośliną, a nie deską, bo wtedy dokąd ma je przewozić? Do przetworników? Coś chyba lekko dochodzimy do podstawek na głośniki i złotych kabli zasilających.
A jak zatem uzasadnisz a może inaczej gdzie zatem podziewa sie w drewnie te 8 do 10% wilgotności czy właśnie owej wody i soli ?.
W procesie suszenia nie pozbywasz sie wszystkiego co było w drewnie i to najzwyczajnie pozostaje, często nierównomiernie "rozłożone" po desce.
A co do opierania sie na Wiki to byłbym bardziej ostrozny, ze tak przypomnę wpis o Mayo ;) ... i o nas , co było stekiem bzdur.
A jak zatem uzasadnisz a może inaczej gdzie zatem podziewa sie w drewnie te 8 do 10% wilgotności czy właśnie owej wody i soli ?
Kurwi niemiłosiernie, rzuca mięchem a jednocześnie jest przewyjebanie selektywna.miał żeś Ty wcześniej jaką gitarę z blehkołkami w rękach?
Och wybacz, nie poznałem Cię. Powodzenia więc!
Estetyka wykonania to jedno i uważam ze wyolbrzymiasz to , mi chodzi o elegancje w dizajnie .
O gustach nie, ale inne ich przetworniki są lepiej wykonane/wykończone, a w BH masz jakieś pozostałości po kleju czy wosku, nie wiem, dookoła tych sztabek na górze chociażby. Plastik ten na górze czarny też jakiś taki chropowaty, jak z taniej łopatki do piasku dla dziecka. I to nie jest kwestia jednego czy dwóch przetworników, każdy u nich BH tak wygląda.Wiesz co... jeżeli już rozpatrujesz dizajn w kategorii staranności wykonania, to uważam, że jesteś niesprawiedliwy. Praktycznie KAŻDY BKP, o ile nie siedzi w ładnej puszcze, ma jakieś coś. ŻODYN nie jest idealny. Jakbyś się przyjrzał deklom karkasów obecnie robionych humbów, to często mają ryski na krzyż przy każdym rdzeniu, często są ujebane wspomnianym przez Ciebie woskiem(co w ogóle mnie nie rusza, bo dimarzio i SD też przychodziły upierdolone), a stare karkasy(na które często jeszcze i tak trafiamy, widać, że jeszcze im się zdarzają w zapasach), nie były gładkie i błyszczące, tylko wyglądały jak ręcznie ryte na szlifierce pasowej z papierem P80. Cóż, taki mieli dizajn i tyle.
Wiesz co... jeżeli już rozpatrujesz dizajn w kategorii staranności wykonania, to uważam, że jesteś niesprawiedliwy. Praktycznie KAŻDY BKP, o ile nie siedzi w ładnej puszcze, ma jakieś coś. ŻODYN nie jest idealny. Jakbyś się przyjrzał deklom karkasów obecnie robionych humbów, to często mają ryski na krzyż przy każdym rdzeniu, często są ujebane wspomnianym przez Ciebie woskiem(co w ogóle mnie nie rusza, bo dimarzio i SD też przychodziły upierdolone), a stare karkasy(na które często jeszcze i tak trafiamy, widać, że jeszcze im się zdarzają w zapasach), nie były gładkie i błyszczące, tylko wyglądały jak ręcznie ryte na szlifierce pasowej z papierem P80. Cóż, taki mieli dizajn i tyle.
A BH przynajmniej są w miarę powtarzalne i baaardzo charakterystyczne(odróżnia się zarówno od BL, SD jak i jebanych dimarcjo). Tworzywo, jakie wybrali na karkas ma taką specyfikę, że troszkę przesiąka woskiem, bo po wierzchu jest dość porowate ale nie jest to jakiśtam gówniany tani plastik, bo tego typu materiał pełnił funkcję izolacyjną w wielu starych urządzeniach. Nie znam się na elegancji ale takie rozwiązanie wygląda mi na bardziej pro i zarazem o wiele bardziej konsekwentne, bo zgodne z ich mottem ''vintage correct''.
Za totalnie niespójne z ich sloganem i wyjątkowo nieeleganckie uważam natomiast luźne podejście do reżimu wymiarowego i dotyczy to wszystkich ich pickupów. Ja pierdolę, czasami mam wrażenie, że pickupy, które nam przysyłają były klepane w szopie. I ni chuja nie jestem w stanie stwierdzić, czy była to szopa vintage czy współczesna, na pewno strasznie chujowa, bez jednej sprawnej suwmiarki na wyposażeniu :P Za to bronią się swoją receptą na brzmienie. I to wystarczająco skutecznie abym wybaczył im niechlujny montaż. A o to nie jest łatwo, bo na puncie precyzji wykonania mam większego pierdolca niż Musza na punkcie estetyki.
...gram głównie na rytmicznej, więc nie potrzebuję aż takiej selektywności w brzmieniu...:dobre:
gdzie selektywność jak nie na rytmicznej. gdzie? :D
nawet Papa Het, grający brzmieniem targającym nogawami i wypełniającym przestrzeń stopy i basu gra na EMG81. a przy całej mojej niechęci do nich EMG są bardzo selektywne.
Warpig to jest bardziej wyjątek jak reguła. dół jest potężny ale bardzo szybki a góra sięga wcale wysoko tylko jest w porównaniu z dołem cofnięta. Pigi są bardzo wymagające wobec wioseł do których się je wtyka. w jasnych, rezonujących dechach kurwią a w "cieplej" brzmiących ostaje się ino muł.
cewki powietrznie - w basie mam SGD Sidewindery. zajebiście jasne selektywne i punktowo brzmiące przetworniki. mają średni output ale to akurat decyzja konstruktora. w gitarze ostatnio testowaliśmy Lace Deathbary, pogięta konstrukcja, ale uzwojenie pierwotne spełnia kryteria cewki powietrzniej. cytuję Vicola: "to wiosło zagina czasoprzestrzeń" :D
ed. jeszcze output jako wyznacznik nakurwu. no niby tak ale nie do końca.
np. DiMarzio D'Activatory i Ionizery mają teoretycznie bardzo zbliżony output a po podłączeniu do wzmaka Ionizery sprawiają wrażenie dużo słabszych. prawdopodobnie dlatego, że znaczną część sygnału zajmuje bułkowaty, niewiele wnoszący dół ;)
bananezy to nie jest żodyn wyznacznik czegokolwiek. ŻODYN.
bananezy to nie jest żodyn wyznacznik czegokolwiek. ŻODYN.
przetwornik zajebiście selektywny a ni chuja nie brzmiący płasko to jest właśnie Blackhawk.
jak pisałem - żeby Warpigi zagadały to przy knuciu parametrów wiesła w rzyć se można wsadzić ciepłość wszelką. wiosło musi być jasne i rezonujące. przynajmniej z doświadczeń moich w miejscu pracy i nie tylko.
a przetworniki z cewkami o rdzeniu powietrznym... z gitarowych to Q-tunery. niestety na ten moment to mgła nad wrzosowiskiem, a szkoda - obadałbym a pewnie i zanabył chętnie. oraz Lace'y które się u nas przewijać będą. ino przychylność Prezesa jest potrzebną ;)
Timmons, Gilbert, Satriani oraz reszta pozdrawiają. ;)bananezy to nie jest żodyn wyznacznik czegokolwiek. ŻODYN.
Owszem są- chujowatości ;)
Andy Timmons Ghost Of You (http://www.youtube.com/watch?v=PqQwWvIt81I#)
Rodzaj muzyki nie ma znaczenia, ponieważ chodzi o wywołanie drgań w paśmie akustycznym, a nie o zaczarowanie instrumentu, by pięknie grał konkretny rodzaj muzyki. Coś takiego byłoby absurdem, natomiast żeby zapewnić różnorodność charakterystyk drgań (i uspokoić nerwy), co kilkanaście godzin zmieniałem stację radiową (np. z klasyki na rocka).
No dobra, ale poza marketingowym pierdoleniem tak naprawdę nic się nie dowiedzieliśmy... Gdzie są wyniki badań i mikroskopowe zdjęcia próbek drewna sprzed i po procesie?
a w ilu gitarach udało Ci się cofnąć efekty do stanu pierwotnego?
Logicznie rzecz biorąc, skoro możesz raz rozjebać skupiska wody tak jak chcesz, to i powtórnie możesz je posklejać tak jak chcesz do stanu pierwotnego :P
nigdy nie stwierdzimy jak wyglądały te nagromadzenia wodyBez przesady. Ludzie radzą sobie z pomiarami grubości lakieru, wyszukiwaniem pustych przestrzeni w materiale, pęknięć strukturalnych, etc. to i ze skupiskami wody sobie poradzą. Niejednorodność w ośrodku jak każda inna, a nawet i łatwiejsza, biorąc pod uwagę właściwości wody.
nigdy nie stwierdzimy jak wyglądały te nagromadzenia wodyBez przesady. Ludzie radzą sobie z pomiarami grubości lakieru, wyszukiwaniem pustych przestrzeni w materiale, pęknięć strukturalnych, etc. to i ze skupiskami wody sobie poradzą. Niejednorodność w ośrodku jak każda inna, a nawet i łatwiejsza, biorąc pod uwagę właściwości wody.
Jakich byście schematów i naukowych wywodów nie uzyli, nie zmieni to kwesti tego, ze to cholerstwo działa.
Czy można proces odwrócić tego nie doświadczyliśmy, bo nikt podejrzewam sie nie odważył :P ;)
To ze Iwronk jest IMO cały czas na etapie testów i zdobywania własnego jakże potrzebnego doświadczenia to tez jest pewne i jeszcze trochę wody, nomen omen, w Wiśle upłynie, zanim osiągnie spektakularny sukces, a wtedy nie zaden gibson tylko własna firma niczym plek dla Gibsona czy tam pieresa.
To co zauwazyliśmy we wszystkich instrumentach poddanych tym zabiegom to zwiększenie sie pasma i łatwiejsze odzywanie się flazoletów.
Na dzień dzisiajszy przydaje sie to chociażby przy "uwalnianiu naprężeń" w drewnie które ewidentnie ma tendencje do tańczenia. ten zabieg nieźle stabilizuje drewno a to już niebagatelna sprawa, bo daje szersze możliwości niż tylko rozgrywanie gitar.
Na dzień dzisiajszy przydaje sie to chociażby przy "uwalnianiu naprężeń" w drewnie które ewidentnie ma tendencje do tańczenia. ten zabieg nieźle stabilizuje drewno a to już niebagatelna sprawa, bo daje szersze możliwości niż tylko rozgrywanie gitar.
Czyli że co, po obróbce Łukaszowej wiosło mniej reaguje na zmiany klimatyczne?
Jeśli tak to "shut up & take my money" :P
To jest jedna z rzeczy przez które teraz ciężko mi sprzedać PRSa, tzn. szkoda mi sprzedawać tak niezawodne wiosło.
Gdzie te wykresy man, bo sie jaram tematem!
Kilkukrotnie stwierdziliśmy z Vicolem, ze wykresy można sobie w dupsko wsadzić, ew w buty. Ok dają jakis tam obraz ale nie pokazują wszystkiego, reakcji szybkości odpowiedzi, czy harmoniczne bedą wchodzić jak należy. Mogą pokazać różnice przed i po ale czy to bedzie lepsze dla danego insztrumentum, bo jak wiadomo kazen ma swój charakter, to już jest insza inszość.
Może się odezwę, ale nie ze Skerve. :P