Hm. Jakby to ująć? Gdzieś, szczególnie w tle zatraciło się mocne uderzenie, źle mi to wyglądało, bo byłem niedawno w spodku gdzie pierdolnięcia jest aż nadto. Takie tam szuru buru, ale po kolei i bardzo obiektywnie :
-> StillWell - mieli chłopaki przebłyski, ale ogólnie to tak kiepsko trochę, takie ledwie 6+/10 w porywie... fajnie, że lansują 'strit mjetal' ale to u nich się może szybciej przyjmie. U nas, kraju zatwardziałych katolików, gotów i behemotów widok gościa w szerokich spodniach i glanach nadam trochę niepokoi
-> Jelonek dał kapitalny i BARDzzooo długi występ, bardzo mi się podobało i był na prawdę dobrze ukręcony - 9/10! Nic dodać, nic ująć, lepiej był ukręcony niż korn moim zdaniem.
Tutaj na chwilę muszę się zatrzymać:
-> zespół 'supportujący' przed kornem o nazwie-której-nie-powtórzę. Dlaczego? Bo jak dla mnie była to jakaś pierdolona kupa gówna która kazała mi czekać na deszczu (i w namiocie informacyjnym
) i marznąć. Jakbym miał snajperkę to bym ich ściągnął. Gdybym był organizatorem to też bym ich ściągnął. Rozumiem, że są różne style, ale jak się wpierdala na taki gig to trzeba chyba meliskę wypić jak się ma traumę przed tłumem. I mógł sobie, dziecko drogie, gitarzysta chociaż bramkę szumów kupić/pożyczyć/zrobićDIY bo sprzęgało gdzie tylko mogło z głośników. Generalnie zespół grał jakby robił w portki ze stresu, brzmiał jak pełne majtki ze stresu i prezentował jak dla mnie poziom ... 'zbyt alternatywny' by mój 'musk' mógł go objąć. Finaliści? Matko święta...
-> Korn... Korn'a wolałem ze spodka - ten set jak to mówicie 'festiwalowy' średnio mi siadł - za dużo jak dla mnie elektroniki i nowych tracków, za mało nakurwiania. Mix kawałków na końcu odebrałem dwojako - świetnie, że był, pokazał ile mogli jeszcze zagrać, z drugiej - czemu do kurwy nie zagrali?? Mieli czas do 1.15 a zeszli 0:45 ... wolałbym dopłacić i iść tylko na korna jeszcze raz w spodku. ten dubstepowy numer mi nie robi... Generalnie z uwagi na set 7,5 z porywem na 8/10. Sprawiali wrażenie jakiś zmęczonych...
Dzień drugi :
-> perfect lubię, słyszałem z daleka, ale generalnie zawsze ich pozytywnie odbieram
-> Guano Apes - też generalnie fajnie, oprócz tego, że : primo - sandra musi pamiętać, że rozśpiewujemy się PRZED koncertem, a nie NA koncercie bo pierwsze 3 kawałki dość obok, nie mówiąc już o załamującym się głosie i niedociąganiu dłuższych fraz (mnie to razi).. secundo : akustyka powinno się powiesić, noż że ja pierdolę, rozumiem, że się ustawia, ale raz głośniej raz ciszej, raz brak wokalu, raz brak gitary? dół muł i generalnei tłumik straszny, spierdolił im kopa na początku masakrycznie... Set też taki z naciskiem z 'za mało z walking on a thin line'
Ale i tak dam 8/10! Podobało mi się, z kawałka na kawałek coraz lepiej, ostatecznie dla mnie się obronili
A tej młodej pipce co ją wynalazł kamerzysta to i 9/10
Podrośnie i będzie Grrr
-> Jakiś tam band co coś tam grał, piłem, z dnia poprzedniego nauczon, piedoliłem serdecznie tę cześć
-> Alter Bridge - moim zdaniem ukręcony był nieźle, jak na to co się działo wcześniej, wszystko słyszalne, generalnie miałem mniejsze oczekiwania niż to co dostałem - słowem 9/10! Choć chętniej zobaczyłbym Creed'a
Chciałbym też pozdrowić kasy z tyłu którym brakło prądu i nie drukowały biletów, pewnie cały prąd zużyli poprzedniego dnia
Cała impreza - 8+/10! Jestem zadowolony - przyjadę ponownie.
Spoiler Nie. To po huj piszesz
?