Pójdę od tyłu.
Gojira jest świetnym zespołem, odmówić im tego nie mogę, byłem na 2 koncertach i pójdę na każdy następny w miarę możliwości, ale: Terra Incognita i Link to dobre albumy, mają całą masę świetnych piosenek, po nich jednak wyszło From Mars To Sirius, które wg mnie niszczy pozostałe tak poszczególnymi kompozycjami jak i jako zwarta całość. A potem przyszło The Way Of All The Flesh, które, też wg mnie wróciło do poziomu Terry i Linku, jest dobre, ale nie umywa się do From Mars.... To wszystko IMO.
Co do Meshuggów...
Destroy Erase Improve jest absolutnie świetne, aczkolwiek uważam, że albumy które były po nim, choćby Nothing są już odrobinę lepsze, choć w zasadzie ciężko porównać, są inne. Aczkolwiek Meshuggah stanęła na wysokości zadania i następne płyty nie były gorsze, po tak świetnym albumie.
Podobnie z Nothing.
Podobnie z Catch 33, bo mimo, że obZen jest, też wg mnie, w tym samym stylu, to poszedł krok lub pół kroku dalej.
A przy tym wszystkim miałbym wielkie problemy z wybraniem jednego, ulubionego albumu Meshuggi, bo wszystkie, a przynajmniej wszystkie które znam, przyznaję, że nie słuchałem każdego, są po prostu świetne, Meshuggah to zespół, który rozwija się i zmienia na przestrzeni czasu i raczej nigdy na gorsze. Tak sądzę i z tą myślą wyczekuję nowej płytki