Najgorzej jest z telefonami - ostatnio łącznie trzy wystawiałem (za pół rodziny, kurna, bo cwaniaki same nie mogą) i non stop te oferty w stylu „panie, dam pińcet złotych i mogę być po niego dzisiaj” albo „może wymiana na Alcatel, stan dostateczny z minusem plus dwie stówki dopłaty”? Albo „mogę wziąć bez akcesoriów za 400 zł taniej?” a na odpowiedź, że będę musiał je wtedy sprzedać osobno i najwyżej stówę opuszczę, bo sprzedaż samych akcesoriów to dramat „no ale pisał Pan, że są warte 400, to o co Panu teraz chodzi”, kiedy jest napisane, że tyle kosztowały nowe. Ale efekty czy gitary się mega zdziwiłem, bo poszły wyjątkowo sprawnie i bezproblemowo.