Co nas w życiu cieszy ;)

[g-zs]

Ale opierdalanie sie z innymi w biurze powoduje mniejsze wyrzuty, niż opierdalanie sie samemu w domu

[JanuszuNieKrzywdz]

Też mam pracę w domu ale to raczej nadaje się do tematu co nas wkurwia

[purpleman]

Ale opierdalanie sie z innymi w biurze powoduje mniejsze wyrzuty, niż opierdalanie sie samemu w domu

To fakt. Jak się opierdalałem w biurze w poprzedniej pracy to graliśmy w CS. Teraz będę musiał z botami grać

[niedziak]

Cwaniaczki, ja wracam z biura i w domu mam drugie biuro z drugim etatem... Czyli mogę się opierdalać dwa razy więcej?

[Semedi]

Korposzczurki

[Tadeo]

Cwaniaczki, ja wracam z biura i w domu mam drugie biuro z drugim etatem... Czyli mogę się opierdalać dwa razy więcej?

Co Ty robisz w życiu człowieku?

[aciek_l]

Każdy orze, jak może... Sam też tak miałem w duzym stopniu, teraz mam w mniejszym. (bo aktualnie robię prawie dwa etaty w korpo...  )

[niedziak]

Niczym żuczek toczę swoją kulkę gnoju Nie chcę się pakować w kredyty, a plany są ambitne, więc zapierdalać trzeba...

[gizmi7]

Przelot do Barcelony nad górami - jeden z najbardziej zapierających dech w piersiach widoków, jakich doświadczyłem. Coś jak Planeta Ziemia BBC, tylko w realu

[Amal_68]

Ja totalnie nie widzę się w pracy biurowej na przykład. 100 razy bardziej wolę sobie pochodzić (tak jak teraz) z urządzeniami pomiarowymi i pomierzyć coś niż siedzieć cały dzień przed komputerem, żeby potem móc siedzieć przed komputerem. Tutaj świeże powietrze, fajni ludzie, co raz coś pierdolnie... ciekawie jest

I tak, pracowałem. Może nie w korpo, ale były komputery i papiery i w ogóle szajs dinx.

[Tadeo]

Mój zawód niestety zakłada, że wyrabiam pewną określoną ilość mózgogodzin. Mogę to robić np. z Bieszczad, ale wtedy po prostu siedzę przed kompem w Bieszczadach.

Przelot do Barcelony nad górami - jeden z najbardziej zapierających dech w piersiach widoków, jakich doświadczyłem. Coś jak Planeta Ziemia BBC, tylko w realu

Mnie to jarało aż do jednej sytuacji nad Apeninami. Turbulencje takie, że aż kapitan odezwał się z głośników i warknął coś o tym, żeby ludzie się uspokoili. Od razu potem stewardessy zaczęły jeździć z drinkami(5 euro) dla co bardziej zdenerwowanych.

Włoskie linie lotnicze.

[Amal_68]

No branża IT niestety wymaga komputera . Ja za rok mam zamiar atakować Siemensa w Szwajcarii ale też raczej wolałbym nie siedzieć przed kompem. Za bardzo rozstrzepany hehe ze mnie człowiek żeby tak gnić

[Sikor]

A mnie cieszy nowa zycioweczka na 5km -> 19:20min 

Tym bardziej cieszy, ze zupelnie nie pod taki dystans sie przygotowuje, wiec to taki bonusik przy okazji 

[Przychlast]

A mnie cieszy nowa zycioweczka na 5km -> 19:20min 

Tym bardziej cieszy, ze zupelnie nie pod taki dystans sie przygotowuje, wiec to taki bonusik przy okazji 

WOW. Ja powoli wracam sobie do regularnych treningów, czyli więcej niż 2 razy w tygodniu. Na wiosnę atakuję mój ulubiony dystans- połówkę . Jesień 2018 mam nadzieję maraton. Jak teraz trenujesz @Sikor? Jack Daniels czy coś innego?

[Sikor]

WOW. Ja powoli wracam sobie do regularnych treningów, czyli więcej niż 2 razy w tygodniu. Na wiosnę atakuję mój ulubiony dystans- połówkę .

Ja tez lubie polowki. Mozna je biegac czesto, ale nie trzeba sie tak zylowac jak na dyszce

W najblizsza sobote bede wlasnie biegl polowke, ale najpierw poplywam, a potem sie jezsze przejazde na rowerze 

Jesień 2018 mam nadzieję maraton.

Jezeli jesien to zapraszam do Frankfurtu na koniec pazdziernika.
Trasa jak marzenie, plaska, wielkie wydarzenie sportowe, a na nocleg nic nie wydasz, lozko sie znajdzie.

Jak teraz trenujesz @Sikor? Jack Daniels czy coś innego?

Nie, Danielsa nigdy nie czytalem. Pilem kiedys, ale tylko raz i od tego czasu unikam Danielsow
Na wiosenna dyche przygotowywalem sie wg. planu z ksiazki "Jak biegać szybciej. Od 5 kilometrów do maratonu" (Brad Hudson, Matt Fitzgerald).
Moge ja goraco polecic, dala niezlego kopa i efekt byl mimo, ze nie udalo mi sie zrealizowac calego planu.
Teraz przygotowywalem sie pod polowke tez wg planu z tej ksiazki, ale tylko "na wyrywki", wybieralem akcenty.
Na caly plan czasu nie bylo, bo by go nie wystarczylo na plywanie i rower. No i rodzine

[gizmi7]

Wychodzę z hostelu (w którym jestem już od prawie tygodnia) w poszukiwaniu czegoś do żarcia i zupełnie przypadkiem, z 50-100 m dalej trafiłem na malutką witrynę „Fanatic Guitars” - sklep, w którym mają Friedmany, Morgany, butikowe Fendery, PRSy (np. tęczowy model Ala di Meoli albo nowego Super Eagle Johna Mayera) i efekty - Strymon, DOD, Keeley, JHS i tak dalej... Po prostu sklep cynamonowy! Ograłem sobie JHS Angry Charlie w wersji Timmonsa na headzie za 2k euro (replika Tweeda ’57) i urwało mi cztery litery - najlepszy distortion pod słońcem. Gdybym wiedział o nim wcześniej, to bym przyłaził zamęczać pracowników swoim rzępoleniem codziennie - jedyny muzyczny w pobliżu 30 km ode mnie to Bratpol, w którym mają jednego ESP, który tam wisi od chyba 7 lat, a efekty to same Bossy w kosmicznych cenach.

[Bjørn]

Cieszy mnie, że mój gejbord-widmo powoli zapełnia się efekcikami własnoręcznej roboty.

[aciek_l]

Właśnie poszedł przelew na mój "break-up gift" dla samego siebie.
(Furch OM20CM)

[blendamed]

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło

[aciek_l]

Teraz nie będę umiał grać również na akustycznej.

[Amal_68]

Właśnie poszedł przelew na mój "break-up gift" dla samego siebie.
(Furch OM20CM)

( Obraz usunięty.)

Wyśmienity wybór. Będzie Pan zadowolony. Furch FTW!

[aciek_l]

Wiem. Miałem kiedyś drednaughta z tej samej serii (czyli wszystkie deski to lite drewno) i głupotą było go sprzedawać. Kupowałem nowego kilka lat temu i dziś w tej cenie jest niższa seria.
OM-a upolowałem używkę i byłem ciekaw tego mniejszego korpusu. Sprzedawała jakaś dziewczyna, która przesiadła się na Taylora za 15k...

[sify11]

w końcu naprawiłem swoje akg k77
wymiana kabla etc.
brakowało mi tych słuchawek

[nikt]

Zakończona wymiana ogrzewania w mieszkaniu. 3 tygodnie totalnego rozpierdolu.
W końcu udało się pozbyć piecy kaflowych (nie wspieram już górnictwa) i zawitała cywilizacja (zostałem pachołkiem Putena i niewolnikiem Gazpromu).
Następny przystanek, wymiana okien za 3 tygodnie... i znowu rozpierdol...

[Przychlast]

Zakończona wymiana ogrzewania w mieszkaniu. 3 tygodnie totalnego rozpierdolu.
W końcu udało się pozbyć piecy kaflowych (nie wspieram już górnictwa) i zawitała cywilizacja (zostałem pachołkiem Putena i niewolnikiem Gazpromu).
Następny przystanek, wymiana okien za 3 tygodnie... i znowu rozpierdol...

W imieniu wszystkich Wrocławian, obecnych i byłych, dziękuję.