Cieszy mnie niezmiernie, że w ramach rozmowy zaliczającej przedmioty na studiach tak dojebałem dwóm znienawidzonym przeze mnie profesorom, że byli czerwoni ze wzburzenia, kiedy musieli wpisać mi 5 do indeksu, bo kurwa zwyczajnie nie byli w stanie obalić moich argumentów (bo miałem rację, którą wykazałem logiką i znajomością tematu), które kolidowały na wszystkich frontach z ich zdaniem a dotyczyło to całej wiedzy, którą próbowali mi przekazać.
Fakje.