Deal z Vinzem, który ratuje mi dupsko w obecnej sytuacji.
Skonczone poddasze.
Hooidraulik, ktory sie nie odzywa po kase, ale ja mu w sumie jeszcze nie powiedzialem, ze jej nie dostanie, a na pewno nie teraz i nie najblizszym kwartale. Tzn w tym tygodniu sie dowie, bo dopiero teraz jestem w stanie zadzwonic i mu o tym "kurturarnie" oznajmic.
Zacząłem palić znowu...tym razem w piecu w domu, żeby było ciepło
Generalnie los się zaczyna troche odwracac, dzieki czemu odzyskałem troche mentalnej równowagi, żeby lepiej funkcjonować.