Szanowni grajkowie-praktycy!
Szykując się na sezon festiwali 2011 (bo w tym oczywiście już dawno pozamiatane), bardzo często wymogiem zgłoszenia jest rider/raider techniczny zespołu. Czy macie takowy, sprawdzony w boju?
Oczywiście, można powiedzieć: fak ju, Bat,
http://tinyurl.com/3xlzps9!
Ale:
- rider nie ma być stekiem pobożnych życzeń
- ma odpowiadać standardowej kapeli - wokal, 2 gity, bas i perka, a nie: klawisz, powiększona sekcja dęta i podest do stepowania.
- takowy rider nie ma na celu zmuszać ludzi do histerycznego płaczu ze śmiechu, że łzy lecą po plecach - a sam rider krąży potem po forach jako dowcip miesiąca (widziałem sam!).
- nie ma wywoływać wrażenia, że jesteśmy pieprzonymi zadufanymi dupkami! Przy okazji organizowania Rocka w Starym Kinie dostałem rider od pewnej kapeli. Czytam i szczena mi opada. Coś w stylu: po 2 butelki wody mineralnej dla każdego muzyka, garderoba o wymiarach min. 3x4m, profesjonalne nagłośnienie, niespełnienie wymagań może skutkować odwołaniem występu... Przecieram oczy, patrzę na bio kapeli: średnia wieku 17 lat, kapela powstała pół roku temu. Dostałem piany, aż napisałem do nich, oczywiście bardzo elegancko, ale coś w stylu, że: jebajcie się palanty, nawet znane kapele nie miały takich wymagań (bo w pewnym momencie była szansa na ściągnięcie gwiazdy, więc gadałem z NONEm, Lipali, itp.), a dobry koncert zależy od klasy muzyków przede wszystkim, idźcie gwiazdować gdzie indziej.
Jak znajdę ten rider, to zeskanuję, pośmiejemy się wszyscy.
Ergo, kurwa: wiecie o co chodzi i o co nie chodzi