Rozstałem się z dziewczyną, z którą byłem w sumie przez 10 lat. Były wrzaski, płacze. 60 nieodebranych połączeń o 2 nad ranem i dobijanie mi się do drzwi po pijaku o 4ej, zapewnianie, że nie była sobą i że obwiniam ją za to, że była chora na ciężką depresję. W 3 tygodnie znalazła sobie zastępstwo.