Dlatego obecna C+ jaką mam, mimo że wybrana po dłuższym przemyśleniu jako (teoretycznie) mająca dokładnie-to-co-chcę (no, może w 90%), będzie ostatnią telewizją za jaką płacę. Jak chcę film* / serial* / dokument to albo z płyt, albo zgrane od znajomych, albo po prostu online. Wiadomości - tylko "z neta" bo jedyne co da się ostatecznie oglądać to Panorama i (może) Informacje, reszta to czysta jebana propaganda.
*które prędzej wyjdą na DVD sprzedawanym na wyprzedaży w carrefourze, niż się ukażą w Polskiej Telewizji. A do tej pory to je zdążę już dawno obejrzeć. Zresztą... odzwyczaiłem się od czekania tydzień na godzinę serialu, albo podporządkowywania wieczoru "bo coś leci". Np. ostatni sezon "Gry o tron" obejrzałem w 2,5 dnia a nie 2,5 miesiąca, wtedy kiedy chciałem i w wersji jakiej chciałem (lektor/napisy). Za darmola, nie-nielegalnie (w sensie bez piracenia płyt, ściągania a jakiś podejrzanych stronek itp.), w jakości DVD lub nawet lepszej jak się dobrze trafiło.