Zajebisty tutorial masteringu w Ozonie dla hyphopowców:
http://rap-podziemie.blogspot.com/2010/08/mastering-izotope-ozone.html "Wycinamy te dźwięki która brzmioł sztucznie"; mówiąc to zapomniał, że właśnie obrabia sztuczną jak cycki dody elektronikę bez jednego żywego instrumentu
no i imo on nie wycina dźwięków tylko tylko fragmenty pasma, ale co ja tam wiem.
"Nie powinno się przekraczać -5 decybeli" ; aha, jak wytnę -7dB to już mi się miks posypie.
"Tutej mamy, ee, HARMONIK EKSCIZER, on zwiększa szumy, sprawia że dźwięk staje się bardziej naturalny"
(mając na myśli kompresor) "Tutaj mamy DYNAMIC, możemy podbijać dynamicznie te te, bassyy"
"aa, tutaj środek można dla bezpieczeństwa obniżyć" no tak, bo jak się zostawi środek to jeszcze wyjdą na wierzch wszystkie źle ustawione klocki.
"A tutej możemy zwiększyć stereło żeby utwór miał większą przestrzeń w suhawkach"
No i jeszcze na końcu dodatkowo "zwiększa dynamikę utworu" zwiększając margines maximizera (tak, nie pompuje voluma maximizerem tylko kompresuje na placek wszystko marginesem).
Nie no, ja pierdole
Teraz odpowiedzcie sobie na pytanie, kto jest bardziej uzdolniony. "Metalowcy", którzy kupują interfejsy, monitory, starają się robić wszystko sami, poznają DAWy, pluginy, vsti, różne zabiegi realizatorskie, czy hyphopowcy którzy z każdym wałkiem lecą do studia (ziomek zrobi za 4 bronksy), gdzie wystarczy wokal podkompresować żeby siedział w elektronicznym podkładzie. Wystarczy posłuchać twórczości tych, którzy nie mają ziomka w studiu
mikrofon od skype i wsio, robiem majspejsa bo jestę raperę.
Tu filmik który podany jest w linku powyżej:
Spoiler