Z bezpiecznikami w listwie to nie jest takie hopsiup, bo podczas porażenia wystarczy prąd rzędu kilkudziesięciu mA żeby zabić człowieka, więc obecność w listwie wkładki nawet 2A (a raczej w listwach spotyka się wkładki 10-16A) życia nam nie uratuje. Tutaj nie mamy takiej sytuacji jak np w przypadku uszkodzenia izolacji i przebicia do obudowy, gdzie różnicówka załatwia sprawę.
Podstawą jest poprawnie wykonana instalacja elektryczna włącznie z przeciwporażeniową, a przede wszystkim uziemione, a nie wiszące w powietrzu, bolce. Spróbujcie zmierzyć sobie różnicę potencjałów między bolcem a jakąś metalową instalacją (np kaloryfer) w waszej salce, czy w pokoju. U mnie np jest to ok. 130V
Sytuacja dotykania dwóch gitar jest jeszcze o tyle niefajna że prąd rażeniowy płynie od ręki prawej do lewej zahaczając o serducho. Tutaj już grube podeszwy nie pomogą.