W szczepieniach w ogóle nie ma nic złego. Nawet jak są to wymyślone mutacje wirusów i WHO robi szum, żeby podzielić się kasą z koncernami farmaceutycznymi, które wytworzą szczepionki na te wyimaginowane wirusy, to nikomu taka szczepionka nie powinna zaszkodzić. Tylko po chuj wydawać kasę na nieistniejący problem. Nie wiem, może tylko ja się tym szczególnie interesowałem, a może nawet się interesowałem tylko mam po prostu kumpli lekarzy, którzy dużo o tym gadali, ale wydawało mi się, że wszyscy wiedzą jaki ostatnio był wałek z tymi szczepionkami i jaką skompromitowaną instytucją jest teraz WHO. Niestety skompromitowani są co najwyżej w opinii publicznej, a to nie społeczeństwo decyduje o zakupieniu szczepionek. I właśnie w naszym kraju wyjątkowo nie wiązało się to z żadnym przewałem, bo przy ostatniej magicznej grypie, ówczesna minister zdrowia (coby o niej nie myśleć), zdecydowała że nie kupimy tych pseudo-szczepionek, w przeciwieństwie do innych krajów. I zapewne stąd teraz będzie ten przymus, aby nie powtórzyła się taka sytuacja, że w jakimś państwie nie kupili szczepionek, czym podważają wymysły nieomylnego WHO. Minister nie będzie miał nic do gadania, unia wyda rozkaz i chuj.
Ale nie od dziś wiadomo, że najlepiej się zarabia na stworzeniu rozwiązania dla nieistniejącego wcześniej problemu, więc może to trochę kurewstwo, ale ogólnie to wielkiego szoku nie ma. Tym bardziej, że pieniądze jakie z tym wałkiem idą są dla nas niewyobrażalne.