Przecież Stonoga to był agent, siedział ze wszystkimi przy jednym stole, tylko odjebało mu na starość. Teraz na zmianę płacze, przeklina, przeprasza, i znowu grozi matce ministra. Bankrutuje, potem znów jest bogaty. Kocha Polskę, a potem jej nienawidzi. Wchodzi do wiezienia i krzyczy, że umiera, a zaraz znowu nakurwia swoje "der judyn, hacbajsekundyn". Pierdolca można dostać, niech się chłop określi :/