czyzby troche inne przeznaczenie instrumentu tym razem?? :twisted:
a ESP planuje wypuscic seryjniaka strunowego wiec mozna poczekac i zobaczyc co przyniesie nowy dzien 
Zdecydowanie tak, tak sobie żartuje że poprzednia jest do onanizmu na gitarze, a ta do przewracania ścian :twisted:
A ciekaw jestem, czy wyjdzie ten Carpenter jako ósemka, było by zabawnie, bo mnie 2228 jakoś nie przekinuje, no może gdyby w kształcie RGA, zwłascza z brzuchatym korpusem :mrgreen:
mogłbyś napisac cos o wymiarach gryfu? (zwlaszcza mnie interesuje szerokość na 1 i ostatnim progu). Gratuluje wiesła, Mi sie osobiscie za cholere nie podoba wiosło (ksztalt) i takie lotniskowce mnie nie rajcują, ale gratuluje raz jeszcze. Najpierw myslałem że to gitara do tappingu i masz zamiar grac jakies jazzowe cos, ale ten hellfire...no cóż :twisted: ...co na tym będziesz grał? Masz możliwość zagrania czegos na mocnym przesterze? Glównie mnie ciekawi brzmienie powerchordów na najgrubszych strunach w niskich pozycjach 
Pozdr
konstrukcja
... więc ma on na 1 progu prawie 85mm, szeroko ale ja się z klasycznych gitarzystów wywodze i nic mnie tak nie wnerwia jak struny za wąsko. Popatrzcie na
www.cathedralguitar .com gdzie są skupieni kolesie z szalonymi klasykami, a 10 strunowe to standart

kształt
... jak zwykle to kwestia subiektywna, czy ładny, czy nie, ale w tym przypadku dodatkowo podyktowany założeniami. Gitara miała nie ciążyć na gryfie, więc wieksze body to mus, jakby dodać standardowe skrzydła do gryfu 10 strun to by wyszedł potwór nieporęczny na maxa z wielgachnym korpusem. A tak przedłużono go do 12 progu, zmniejszono do klasycznego rozmiaru. Ma to też zanaczenie dla sztywności całej konstrukcji i wybrzmiewania również.
Kolejny element to most posunięty w tył tak daleko jak to możliwe, nie niwelując komfortu uzytkowania. Dało to wielkość instrumentu na poziomie mniejszym niż klasyczna 27" gitara, oczywiście chodzi o długość całkowitą, a nie czynną strun :twisted:
przeznaczenie
... oczywiście do muzyki metalowej szerko pojętej, i nie oszukujmy się power chords na niskim C i F to bajka, a nie rzeczywistość, tu chodzi raczej o pojedyncze dzwieki, a bardziej o mozliwośc grania w wielu oktawach bez nadmiernego poruszania ręką, zdecydowanie wolę string skipping niz ciągłe zmienianie pozycji lewej ręki.