Był taki temat "Pojebane kolekcje", więc wybaczcie tytuł, jest to bowiem licentia poetica nawiązanie do w/w
.
Kiedyś zbierałem swoje paznokcie, a teraz...
Ponieważ w tym roku kończę 35 lat
, oznacza to, że ludzie indeed tyle żyją. Jest to nadzieja dla zlęknionych wielu z Was
. I jest to wiek, kiedy człowiek, przynajmniej teoretycznie, ma jeszcze sprawną prostatę. Chodzę więc sobie nadal parę razy dziennie do toalety i byłby ze mnie ogr, cham i gbur - gdybym nie podzielił się z Wami tym, co tam wtedy robię!
Otóż mam te parę razy dziennie radochę z zabawy, którą wymyśliłem w dzieciństwie. Polecam Wam jako ćwiczenie ogólnorozwojowe oraz element kształtowania ulubionej przez mnie "koordynacji oko-ręka".
BTW: Jeezz, jakie to piękne powiedzenie! Powtórzcie to sobie parę razy głośno! Poezja.Posiadając pełen pęcherz udajemy się do toalety. Następnie (...) - autocenzura
, aż dochodzimy do momentu, kiedy stajemy twarzą w twarz ze znanym greckim myślicielem Sedesem z Bakielitu, czy co tam macie
. Wówczas to na bardzo wartki strumień kierujemy umiejętnie dobraną objętościowo kulkę śliny. Odbija się ona wówczas po stycznej (Dex zaraz da równanie) i piękną parabolą (albo wykres
) szybuje niczym nasz bohater narodowy - Małysz - po wyjściu z progu.
Cóż za geniusz w prostocie! Każdy ma odpowiednie środki i narzędzia! Sport, który można uprawiać w prywatnym zaciszu! Na przestrzeniach otwartych! Za przystankami PKS! Polecam gorąco i zachęcam do ćwiczeń i doskonalenia się!
I też nie bądźcie tacy, ujawnijcie swoje najskrytsze grzeszki! Skakanie tylko po całych kafelkach chodnika itp. odpada - za trywialne, spędziłem tak z rok łażąc po mieście jak pojebany...