"Paradygmat masz ty, paradygmat mam ja - każdy takie coś ma", jak śpiewała Majka Jeżowska, bez przesady.
Mnie doprowadza do szału jakaś taka pojebana marketingowo-pijarowska moda, żeby za każdym razem na końcu zdania wstawiać "tak?". Np.: "Stringi mi włażą w dupę, tak? Wyciągniesz mi je, tak? Tylko później umyj ręce, tak? To ja se siądę wygodnie, tak?". Chuj wie skąd to przyszło, ale ja się sam na tym czasami łapię i mam się ochotę pierdolnąć młotkiem w palec za karę.
Rozbraja mnie wyraz "mgła". Jak się powtórzy kilka razy, to brzmi ja z suahili, albo czegoś podobnego.
Wyraz "teł" też ma moc.