@up spoko, ja Harry'ego lubię ze względu na książki, na których się wychowałem (pierwszą część dostałem jako 4-latek, następne czytałem praktycznie co premierę) i na pewno nie mam obiektywnego spojrzenia na tę markę, po prostu bardzo mi się nie podobały "Igrzyska śmierci".
No, ale do rzeczy. Dziś obejrzałem "Triumf woli". Włos się na skórze zjeżył i opaść na chce, a w głowę przywaliło deja vu. IMO każdy powinien obejrzeć ten film, bo mam wrażenie, że nie jesteśmy mentalnie od takiej paranoi tak daleko, jak mogłoby się to wydawać - podkreślam: mentalnie. Kompleksy, strach, kult siły, które tylko czekają na bandę cyników i ideologów, którzy się nie zawahają sobie na niej użyć.