Wczoraj widziałem. Mi się bardzo spodobał początek, akcja jak wjeżdżają do Juarez, potem korek na autostradzie, no poezja. Pomyślałem, że nareszcie jakiś film inny niż reszta, ale potem jednak było standardowo i przewidywalnie, no po prostu akcja siadła... Dzięki tym dwóm scenom, w których panował jakiś inny, nieznany mi klimat i dzięki mojej przyjaźni do Del Toro, oceniam ten film na Bardzo dobry, 8/10.
W ogóle macie konta na filmwebie? Poszperałbym po waszych profilach. ^^