Jedyna rada - wez na probe. Tak wsobie mozmy pierdolic rozne kocoboly, ale to jak to sie spisuje mozna ocenic badajac organoleptycznie.
Kiedys tez tak myslalem, ale pokombinowalem i sobie jednak darowalem.
Niewarte ryzyka IMO. Dlaczego?
Dodatkowy problem, o ktorym tutaj jeszcze nikt nie wspomnial, to taki, ze gnizda jack w efektach wcale nie musza byc rownolegle wzgledem siebie. A to oznacza, ze przy deptaniu efektu ten drugi, polaczony na stale jest "odrywany" od pedalboardu. Krotkie patche to jest to
A co do oszczcednosci miejsce to jest ona mniejsza niz sie na pierwszy rzut oka wydaej.
Wtyki katowe typu "pancake" pozwalaja zaoszczedzic praktycznie tyle samo miejsca,
a jak efekty maja gniazda w mocno oddalonych od siebie miejscach (bynajmniej nie wszystkie maja przeciez je w polowie obudowy), to i zwykle wytyki pozwalajac efekty ulozyc blisko siebie "na zakladke".
Jak mi osobiscie baardzo zalezalo by na zminimalizowaniu rozmiarow pedałborda to wszedl bym albo w to, albo zaopatrzyl bym sie w takie kable i mini big jacki łamane jakich uzywa Sikor bodajze(George l's)
A kysz! Nawet nie wpsominaj mi o tym
Nie, nie uzywam, George L's, tylko wtyczek GLS Audio.
Jakosciowo zblizone do Switchcraftow, ale sprowadzane z USA ponad 3 razy tansze:
Mozna kupic w paczkach na ebay, albo bezposrednio tutaj:
http://www.speakerrepair.com/mm5/merchant.mvc?Screen=PROD&Store_Code=genem&Product_Code=32-232x20&Category_Code=