No pierwsze koty za płoty xd bardziej skupiłem się na brzmieniu. Takie zresztą meritum ambientu moim zdaniem. To nie gatunek, w którym istotna jest rozbudowana linia melodyczna. Sednem jest atmosfera i doznania słuchowe, przynajmniej w moim mniemaniu. Skupiłem się na wykręceniu syntezatorów i zmiksowaniu ich w sposób, w którym ten sam interwał zagrany w różnych odstępach czasowych spowoduje inne wybrzmiewanie. Czasem przez zmianę dynamiki dźwięku, czasem przez modulację efektu jak reverb, delay albo LFO lub filtrów. Melodycznie to fakt faktem proste interwały jak kwarty, kwinty, oktawy, decymy małe i kwartdecymy w tonacji c-moll układane zasadniczo po tonice i subdominancie. Ot taka zabawa na pierwszy strzał z tym DAW, spróbuję następnym razem rozbudować coś bardziej melodycznie.