Tak mnie dziś naszło po przeczytaniu paru rzeczy...
Czemu kiedy na mój teren wchodzi bandyta i zagraża mojej rodzinie/zdrowiu/mieniu to nie mogę go zastrzelić? Czemu jeśli bronisz się na ulicy i złamiesz jakiemuś śmieciowi nos, to ty będziesz mieć kłopoty, a nie on? Czemu ustawodawcy uparli się by bronić bandytów?
I tyle pytań retorycznych...
Czy my, zwykli obywatele możemy na to jakoś wpłynąć? Niby można pisać petycje, itp., ale myślę, że problem istnieje nie od wczoraj, i panowie posłowie chyba sobie zdają sprawę z tego. Dochodzę, wobec tego, do wniosku, że mają ten problem w tym samym miejscu, w którym mają przeciętnych...
I tyle... Sobie popisałem...