HDNa miałem w jesionowym EART a AFG w Jacksonie, Fenderze i gruszkowym EART. HDNy są rewelacyjnie dziwne. Aż 16K ale jest w nich mało kompresji i w ogóle nie siarzą. Nie uświadczyłem w nich basu gdy siedziały w jesionie. Chodzily mocną nieskompresowaną wyższą średnicą. Gdybym miał cofnąć się w czasie olał bym Lundgrena M6 czy EMG HZ3 i od razu wszedł bym w HDN. Po mojemu świetny pickup do djentu za grosze.
AFG jest jasnym, ostrym pickupem, ale nie ma wkurwiajacej mnie góry jak w SD Distortion. Jego EQ chodzi bokami. Ma fajny dol, wycietą średnicę i fajnie chrupiącą górę, ale przeważa góra, nie bas. Jak rozłączy się AFG na cewki to chodzą jak rasowe single. Bardzo uniwersalne pickupy. Nie za mocne i nie za słabe. W kazdym zastosowaniu czyli clean, crunch, distortion moim zdaniem najlepsze jakie w życiu posiadałem. SD George Lynch Screamin Deamon jest tez bardzo bliski tego ideału, ale jest za słaby pod mostem do grania kosy. Nie przesteruje preampu jak AFG.