Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1643645 razy)

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 513
  • Venus as a goodboi
Spoko, moja reakcja była trochę przesadzona. Ale kiedy mówi się o Ziębach i podobnych złodziejach, nie można iść na kompromisy. Niedawno czytałem o podobnych konowałach, którzy są autorami tych wszystkich terapii dla dzieci po wiele tys złotych miesięcznie, co zrozpaczeni rodzice potem zbierają po mediach na nie pieniądze albo biorą kredyty na hipotekę i tracą dach nad głową, by finansować taką "medycynę alternatywną" i od wtedy mam prywatną krucjatę przeciw wszelkiej maści zaboboniarzom. A krucjata, to krucjata - nie ma miejsca na szarości :D

Online Algiz

  • Gaduła
  • Wiadomości: 463
« Ostatnia zmiana: 17 Sty, 2017, 01:57:18 wysłana przez Algiz »

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
82 minuty, drugi w kolejce...

Dzięki, właśnie byłem na ich stronie brać 3 domeny :D

Posty połączone: 17 Sty, 2017, 10:03:48
To nie wina tych kołczuf, że jest tylu, no nie powiem, że idiotów, którzy po prostu tyle za to mendolenie w głowie płacą.
Jak na mnie to masie ludzi na fali transformacji ustrojowej sprzedano pomysł pt. "każdy może osiągnąć sukces! Trzeba tylko myśleć inaczej!", a to jest tylko efekt. W sensie niektórzy na serio na tym wszystkim wygrali, ale każdy nie może wygrywać.

Pamiętacie Roberta Kiyosaki? Tego od "Bogaty ojciec, biedny ojciec, a już na pewno bogaty Robert Kiyosaki" i jego grę planszową? Jedną dobrą strategią tam jest nie mieć dzieci. Największy sukces w moim otoczeniu osiągnęli ludzie, którzy albo nic nie musieli poświęcać(bo wsparcie rodziców), albo nie byli do niczego przywiązani.

Jak na mnie nie da się pogodzić sentymentu z sukcesem, ale bez choć odrobiny sentymentu człowiek zaczyna myśleć jak insekt.

To ktoś serio czyta te farmazony geniuszy, którzy dorobili się wydając książki o tym jak się dorobić?
« Ostatnia zmiana: 17 Sty, 2017, 10:03:48 wysłana przez pivovarit »

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
Jak na mnie nie da się pogodzić sentymentu z sukcesem
Ci mówię, że się da. Nieraz jest on właśnie jego źródłem
A co jeżeli stoisz przed sytuacją pt. "Możesz zarabiać 4x więcej w renomowanej firmie - musisz tylko wyprowadzić się na inny kontynent". Przerzucisz swoje szkolne dzieci w imię sukcesu? O czymś takim mówię.

To ktoś serio czyta te farmazony geniuszy, którzy dorobili się wydając książki o tym jak się dorobić?
Stary, na elce Kiyosaki miał coś jakby cult following przez pewien czas. :D

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal

Stary, na elce Kiyosaki miał coś jakby cult following przez pewien czas. :D

Chyba na ISI :D

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 771
A co jeżeli stoisz przed sytuacją pt. "Możesz zarabiać 4x więcej w renomowanej firmie - musisz tylko wyprowadzić się na inny kontynent". Przerzucisz swoje szkolne dzieci w imię sukcesu? O czymś takim mówię.
Mam takich, czekej, 3 znajomych co tak zrobiło (2x Australia i raz Azja - bo reszta to jest w ramach Europy). Żodyn nie żałuje. Akurat dzieci to już na drugi dzień się pytają, czy nowy kolega może przyjść.
Paczki z głów!

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
A co jeżeli stoisz przed sytuacją pt. "Możesz zarabiać 4x więcej w renomowanej firmie - musisz tylko wyprowadzić się na inny kontynent". Przerzucisz swoje szkolne dzieci w imię sukcesu? O czymś takim mówię.
Mam takich, czekej, 3 znajomych co tak zrobiło (2x Australia i raz Azja - bo reszta to jest w ramach Europy). Żodyn nie żałuje. Akurat dzieci to już na drugi dzień się pytają, czy nowy kolega może przyjść.
A co z rodzicami, krewnymi, znajomymi tych ludzi? Jeżeli ich zostawili to tylko potwierdza moją teorię - nie mieli sentymentów.

Tak się składa, że mam to doświadczenie trochę jakby z dwóch stron:
1. Jak miałem zacząć podstawówkę to przeprowadziliśmy się ze środka pustyni do Polski. Łatwo sobie wyobrazić, że trochę raczej nie gadałem lokalnym językiem. Oprócz tego z nikim się nie znałem z przedszkola, co miało wpływ na rozwój siatki towarzyskiej. Moi rodzice natomiast po prostu nie mają już swoich znajomych w ogóle. Zwłaszcza ojciec, który wyjechał jakoś w 83' jest sam jak palec. Ogólnie wszystkich to mentalnie sporo kosztowało.
2. 1.5 roku siedzę z krótkimi przerwami we Włoszech. Nie chcę nic mówić, ale takie odcięcie się geograficzne od ludzi, z którymi to i owo przeżyłem trochę ten sentyment podrażnia.

Offline Amal_68

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 035
  • You've heard of the golden rule, haven't you?
Ale znajomi Ci chleba nie dadzą, right?

1. Mój ojciec jest ~15 lat (z przerwami) w Niemczech. Ma tam od chuja znajomych + jak wraca do Polski powiedzmy co 2 miesiące to ma też znajomych tutaj. Ja jako jego dziecko jeżdżę tam regularnie od 8(?) roku życia. Na początku nikogo nie znałem, nie znałem również języka. Po jakimś czasie (bardzo krótkim) zaczęło mi się to w chuj podobać. Jako młodzian chłonąłem po prostu język i chciałem poznać jak najwięcej ludzi co to mówią do mnie drutem kolczastym :D. Teraz jak już jestem po 18stce, czyli w świetle prawa mogę sobie pracować, bardzo mi to pomogło. Ja jestem bardzo sentymentalnym człowiekiem (pozdrawiam moją byłą) i za każdym razem jak tam wyjeżdżam na te 3-4 miesiące to mnie coś w serduszku ściska. Działa to też w drugą stronę. Jak już tam jestem, to nie chce się wracać, ale wiem też że jak nie pojadę, tylko zostanę w kraju, to Ci znajomi wyjadą i obudzę się z ręką w nocniku. Mój brat natomiast, typowy gamer CSa, ma to wszystko w dupie i woli wegetować przed tym jebanym kompem ze swoimi wirtualnymi przyjaciółmi i serio modlę się żeby się w końcu ogarnął, bo będzie lipa.

2. Znajomy (kiedyś przyjaciel) postanowił że spierdala do Kanady. I tyle go w sumie widzieliśmy. Nie pisze, nie dzwoni, wiedzie mu się zajebiście bym powiedział (Facebook). Jak był parę razy w Polsce to do NIKOGO z nas nie zadzwonił, nie napisał, nie spotkał się. Ja osobiście się dowiedziałem bo mi mama powiedziała, że widziała go w Tesco :).

Nie wierzę że na etapie przedszkolnym nie ogarnąłeś sobie znajomych. Nie rozumiem też jak twój padre będąc 30 lat w jednym miejscu też może nie mieć znajomych. Przecież to mimo wszystko spotkasz się z sąsiadem, poznasz jakąś laskę, cokolwiek.

Spoiler
Kompletna, jednoosobowa linia produkcyjna alkoholu wysokoprocentowego na czasy niepewne.
Sprzedaje graty !>>> http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=5646688<<!
*** http://ucio94.soup.io/ ***

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
Nie wierzę że na etapie przedszkolnym nie ogarnąłeś sobie znajomych. Nie rozumiem też jak twój padre będąc 30 lat w jednym miejscu też może nie mieć znajomych. Przecież to mimo wszystko spotkasz się z sąsiadem, poznasz jakąś laskę, cokolwiek.
Dud, inna kultura i w ogóle wszystko. Żyłem na terenie kampusu uniwersyteckiego, gdzie lokalne dzieciaki szprechały do mnie coś na zasadzie "واحد اثنين ثلاثة". Miałem jednego kolegę w szkole, ale widywałem go tylko tam, bo dojeżdżałem wchujdaleko.

Ojciec miał znajomych - m.in. jednego, który go chciał uczyć arabskiego. I tak go uczył, uczył, aż tu nagle, tak jakby mimochodem pyk pojawił się Koran. :D Polscy znajomi stamtąd natomiast obaj nie żyją. :P Wróciliśmy do Polski jakoś w 95, a że moi rodzice są raczej starej daty, to nawet nie było z kim robić nowych znajomości.

Mój argument jest następujący: Sukcesu z sentymentem nie pogodzisz. Ojciec przed wyjazdem miał jakieś życie towarzyskie(ba, znajomy pomógł mu załatwić ten cały wyjazd) dalszą rodzinę itd., ale musiał ich olać, żeby nam zapewnić przyszłość. Gdyby ich nie olał to cholera wie co by z nami było.

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 513
  • Venus as a goodboi
Poszedłem dziś na wywiadówkę za rodziców. Oprócz tego, że postanowiłem już na pewno nigdy nie mieć dzieci, by nie musieć się użerać z innymi rodzicami-debilami nigdy więcej (co za banda rozgoryczonych, nienawidzących swoich dzieci nieudaczników!), na początku chyłkiem, jak każdemu obecnemu, podsunięto mi takiego potworka:



Hesu, propaganda aż boli. Jeśli w całej Polsce to rozdają, to nie mam nadziei.

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Poszedłem dziś na wywiadówkę za rodziców. Oprócz tego, że postanowiłem już na pewno nigdy nie mieć dzieci, by nie musieć się użerać z innymi rodzicami-debilami nigdy więcej (co za banda rozgoryczonych, nienawidzących swoich dzieci nieudaczników!),

Nie myślałeś, żeby oddać im część pieniędzy, które zarabia wasza rodzina, żeby przestali być rozgoryczonymi, nienawidzącymi swoje dzieci nieudacznikami? :)


Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 513
  • Venus as a goodboi
Raczej ich dzieciom, by szybciej się wyrwały z zależności finansowo-rodzinnych z takimi gnojami. Ale może tak, gdyby ci ludzie mieli mniej problemów, może byliby mniejszymi szczurami. Moi rodzice zresztą płacą uczciwie podatki, więc to już kwestia rządu, co z nimi robi, nie moja.

A państwo opiekuńcze nie ma nic wspólnego z tym, czy ludzie, którzy je biorą są dobrzy czy nie. Bo dla każdego jacyś ludzie są źli i dla każdego inni.
« Ostatnia zmiana: 17 Sty, 2017, 21:26:13 wysłana przez gizmi7 »

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
Hesu, propaganda aż boli. Jeśli w całej Polsce to rozdają, to nie mam nadziei.
Tak żeby im oddać sprawiedliwość nie jest nawalone jakoś dużo bullshitu.

Aczkolwiek przy akapicie zaczynającym się od "Reforma jest dobrze przygotowana..." kekłem.

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Raczej ich dzieciom, by szybciej się wyrwały z zależności finansowo-rodzinnych z takimi gnojami. Ale może tak, gdyby ci ludzie mieli mniej problemów, może byliby mniejszymi szczurami. Moi rodzice zresztą płacą uczciwie podatki, więc to już kwestia rządu, co z nimi robi, nie moja.

Czy Ty właśnie powiedziałeś, że gówno Cię obchodzi czy i gdzie te pieniądze trafią, bo spełniliście obywatelski obowiązek?
Jak chcesz pomóc, to weź jakiegoś przedstawiciela tego mitycznego jednego procenta, niech Ci podpowie jak zapłacić 0% i dajcie to komuś, kto tego potrzebuje, bo na razie to dotujecie Rydzyka.
« Ostatnia zmiana: 17 Sty, 2017, 23:24:21 wysłana przez pivovarit »

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 513
  • Venus as a goodboi
No chyba trochę co innego powiedziałem. Państwo zarządza pieniędzmi z podatków, a to partia rządząca ustala priorytety budżetowe - więc jako obywatel mam prawo postulować np. redystrybucję tych pieniędzy na poczet łatania nierówności społecznych. Te pieniądze nie są w kieszeni mojej (w tym przypadku moich rodziców) ani nigdy nie były. Więc w pierwszej kolejności lepiej po prostu nie głosować na PiS/tolerować to, że jawnie dotują Rydzyka. To będzie bardziej skuteczne od unikania podatków, bo kasa na ojca Prometeusza, co wyciąga ciepło spod ziemi zawsze się znajdzie.

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 203
Nie płacisz podatków i chcesz mieć wpływ na ich redystrybucję, żebyś mógł być dalej nierobem, bo tak definiujesz sprawiedliwość społeczną?
A na koniec jak skończysz bezpłatne studia to wyjedziesz z kraju.

No miszcz :)
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
No chyba trochę co innego powiedziałem. Państwo zarządza pieniędzmi z podatków, a to partia rządząca ustala priorytety budżetowe - więc jako obywatel mam prawo postulować np. redystrybucję tych pieniędzy na poczet łatania nierówności społecznych. Te pieniądze nie są w kieszeni mojej (w tym przypadku moich rodziców) ani nigdy nie były. Więc w pierwszej kolejności lepiej po prostu nie głosować na PiS/tolerować to, że jawnie dotują Rydzyka. To będzie bardziej skuteczne od unikania podatków, bo kasa na ojca Prometeusza, co wyciąga ciepło spod ziemi zawsze się znajdzie.

W legalny sposób możesz wpływać na stopę opodatkowania, więc część pieniędzy jest fizycznie wasza, ale dobrowolnie decydujecie się ją oddać między innymi na: http://www.spidersweb.pl/2016/12/pkp-monitory-ricoh-d6500.html

Wchodzimy tutaj w mega ciekawe dylematy moralne :) śmiało możecie zmiejszyć stopę opodatkowania i własnoręcznie przekazać te pieniądze komuś, kto ich potrzebuje bardziej w waszym mniemaniu(no chyba, że już to robicie, ale nie dajecie niczemu "skapnąć". Lewaki w IT jakoś wszyscy siedzą na samozatrudnieniu a jak ich spytasz o to czy nie mają wyrzutów sumienia, to mówią, że to legalne albo, że są prawdziwymi przedsiębiorcami. Niektórzy dodają, że tak nie powinno być, ale zepsuł ich zły kapitalizm :) ).

Kto jest teraz lepszym obywatelem? Ten kto płaci wyższy procentowo podatek i świadomie akceptuje brak gospodarności w zarządzaniu tymi środkami, czy ten kto płaci niższy procentowo podatek i oddaje pieniądze ludziom faktycznie potrzebującym, ale bez wspierania Wszechmogącego Państwa Opiekuńczego?

Kto jest również lepszym obywatelem? Obywatel zarabiający 2k i oddający 40% czy obywatel zarabiający 100k i oddający 10%? Przecież ten drugi dorzuca się więcej do wspólnego zbiornika. Ważny jest stopień poświęcenia i szczere chęci czy faktycznie uzyskany efekt?

To może ułatwić zrozumienie lewicy, bo dla mnie jak ktoś mówi, że "płacę podatki i to nie moja sprawa, co się z nimi dzieje", to są to szczyty ignorancji i egoizmu.
« Ostatnia zmiana: 18 Sty, 2017, 09:06:39 wysłana przez pivovarit »

Offline lwronk

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 428
  • Who said you need to buy a guitar?
    • Avernus Guitars
@pivovarit zapominasz o jednym. Mentalność socjalistów nie bierze się z "ile mogę oddać innym", tylko "ile bogatsi mogą oddać państwu, żeby mogło oddać mi". A całe to bajdurzenie o wyrównywaniu nierówności społecznych sprowadza się do "chcę mieć więcej niż mam, ale nie chcę na to pracować".

I szczerze szkoda mi osób, które myślą w ten sposób. Nie dlatego, że ich poglądy jakoś we mnie godzą, czy mam problem z tym, że głosują na potworki typu razem. Przede wszystkim dlatego, że odbierają sobie sprawstwo we własnym życiu.

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 513
  • Venus as a goodboi
Ale wy naprawdę wierzycie w to, co piszecie czy to tylko rynsztokowe figury retoryczne, bo to już nie pierwszy raz i powoli zaczynam się bać, że to pierwsze? Zaczynając od tego, że podatki nie są "dobrowolne" - gdy Ty nie płacisz podatków, przenosisz ciężar utrzymywania państwa na innych (ewentualnie dokładasz cegiełkę do większego deficytu budżetowego i długu do spłacania przez kolejne pokolenia) - to żałosne cwaniactwo i jeden z głównych powodów, dla którego tu długo nie będzie demokracji. Bo to myślenie złodzieja i nie zamierzam o tym pisać inaczej. Nie znam nikogo, kto będzie płacił podatki z przyjemnością i niektóre ich formy to dla mnie absurd, ale jak nazwiesz państwo, którego stabilność finansowa zależy od widzi-mi-się hien, które płacą, kiedy im się chce, a kiedy nie?  Skoro masz taki wpływ, na co idą Twoje podatki, to Twoje na Rydzyka nie idą? Czy tylko tak sobie gadasz? Może podpisałeś jakąś petycję - np. w sprawie szczepień przeciw pneumokokom czy finansowania in vitro, by spróbować wywrzeć wpływ na to, na co pójdą?

Kto jest również lepszym obywatelem? Obywatel zarabiający 2k i oddający 40% czy obywatel zarabiający 100k i oddający 10%? Przecież ten drugi dorzuca się więcej do wspólnego zbiornika. Ważny jest stopień poświęcenia i szczere chęci czy faktycznie uzyskany efekt?
A wiesz, że żaden, a nawet obaj? I wiesz, że ten przykład jest z dupy, bo obywateli zarabiających 2k są setki tysięcy/kilka milionów, a zarabiających 100k pewnie kilkuset?

Poza tym - od takiego gadania jest inny temat.
« Ostatnia zmiana: 18 Sty, 2017, 10:54:40 wysłana przez gizmi7 »

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 771
Paczki z głów!

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 203
Zaczynając od tego, że podatki nie są "dobrowolne"
Jeszcze dużo wiedzy przed tobą do zdobycia młody Senpai. Umów się z pivem na piwo na pewno ci doradzi, a już na pewno cię uzmysłowi że bogaci nie płacą i nie będą płacili wyższych podatków niż biedniejsza część społeczeństwa bo ich na takie marnotrawstwo własnego kapitału nie stać.

A wiesz, że żaden, a nawet obaj? I wiesz, że ten przykład jest z dupy, bo obywateli zarabiających 2k są setki tysięcy/kilka milionów, a zarabiających 100k pewnie kilkuset?
To dopiero jest przykład z dupy. Ilu jest wybitnych astrofizyków, nanotechnologów, wybitnych sportowców, muzyków, ekonomistów?
Znowu równasz w dół zamiast do góry.
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline niedziak

  • The Dark Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 034
Te 100k to miesięcznie czy rocznie?
Jeżeli jesteś w czymś dobry to nie rób tego za darmo.

Offline Guitar Spot

  • Gaduła
  • Wiadomości: 190
  • www.guitarspot.pl
    • Autoryzowany Dealer Suhr, Aristides, Skervesen w Polsce
Autoryzowany dealer Suhr, CAA, Jim Kelley, Aristides : http://guitarspot.pl

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 771
Paczki z głów!

Offline Guitar Spot

  • Gaduła
  • Wiadomości: 190
  • www.guitarspot.pl
    • Autoryzowany Dealer Suhr, Aristides, Skervesen w Polsce
A te 2k? ;)
Średnia miesięczna wypłata wyborcy razem.
Autoryzowany dealer Suhr, CAA, Jim Kelley, Aristides : http://guitarspot.pl