Musiałby sie dogadać z kurierem co oczywiście nie jest niemozliwe. Problem polegał na tym ze był skan dotarcia do UK stacji przeładunkowej a nie było wyjazdu czy przekazania kurierowi do doręczenia, więc ktoś z wew firmy przewozowej, widząc nasze taśmy firmowe i znając rynek, mógł sie połakomić.
Coś poszło nie tak i nagle paczka sie znalazła, no niestety nie wierzę juz jakiś czas w mikołaja i o ile sprawa "grecka" była prosta i przejrzysta czytaj lenistwo i opierdalactwo południowców, o tyle tutaj stawiam na nieudany dil kogos z wew firmy.