Całą kamienicę mi, kurwa mać, obsprejowali jakimiś czarnymi koślawymi literkami, które się w nic nie łączą. Najbrzydsze i najbardziej bezsensowne graffiti, jakie w życiu widziałem i to jeszcze w tak uczęszczanym miejscu Torunia. Kamienica ma brzydką elewację, bo poza moimi rodzicami, nikt w ogóle nie remontuje nic w niej i nikt w nią nie wrzuca złamanego grosza, ale w połączeniu z tymi bohomazami, wygląda to na taką patologię... Wstyd, jak ja pierdolę, kogoś tu teraz przyprowadzić, a monitoringu oczywiście nie ma. Za jaja powieszę, jak się dowiem, kto jest za to odpowiedzialny...