To, że prawo UE ma pierwszeństwo przed krajowym jest warunkiem jego skuteczności, w tym także tego, że w sytuacjach w których prawo państwa próbowałoby uniemożliwić ci skorzystanie z prawa ue, które w danym przypadku jest korzystniejsze, możesz jednak z tego prawa skorzystać (a takich sytuacji było i jest pod dostatkiem, np. regulacje utrudniające znalezienie pracy w innym państwie). Gdyby nie to, że prawo UE ma taki status, bardzo możliwe, że nie mógłbyś tak po prostu pojechać do UK popracować. itd itp.
W żadnym razie nie bronię dyrektyw określających przysłowiową krzywiznę banana, a do wielu aspektów UE mam bardzo krytyczny stosunek. Tylko trzeba pamiętać, że status prawa UE to jedno, a jakość regulacji uchwalanych przez tych oszołomów to często zupełnie co innego.
Natomiast takie gadanie j.w. to ogromne uogólnienie. Mam wrażenie, że nie wiesz wiele o prawie UE. Co zresztą tak na prawdę nie jest dziwne, bo to gigantyczne zagadnienie.