Ja rozumiem, że czarny metal, że zło i oldskull, ale najsampierw ustaw porządnie głośności wszystkich instrumentów.
Nie wiem co tam jest porobione ze ścieżką gitary, ale brzmi jak przepuszczona przez oscylator.
Opisz może dokładnie jak wszystko nagrywałeś, bo chyba jedynie wtedy będzie można się merytorycznie do tego odnieść.
Na gitarach nie ma żadnych post-procesów - po prostu NDSP Nameless i tyle. Nawet nie ma EQ.
6 ścieżek rytmicznej i 4 prowadzącej, i jak wyizoluję same gitary to jest bardzo miło na moje ucho, i na głośnikach, i w słuchawkach.
W tle się przewija syntezator z Kontakta dający trochę ambientu, ja go w słuchawkach słyszę ledwo co, nawet tych lepszych otwartych, bezpośrednio w interfejs wpiętych.
Basu jeszcze nie zrobiłem, więc pominę to kompletnie.
Problem jest dopiero jak włączę perkusję - wtedy faktycznie coś zaczyna jakby "pompować" czy skakać, rozumiem że to macie na myśli przez ten oscylator?
Anyways - wszystkie instrumenty minus synthy idą na wspólny reverb, syntezatory mają swój, osobny, który też jest raczej cicho i praktycznie niezauważalny.
Na bus syntezatorów idzie jeszcze Ozone Imager.
Na masterze mam po kolei:
- Ozone imager
- Ferric TDS (saturator taśmowy)
- Rea Comp z presetem "Master bus glue"
- dwa limitery stockowe z Reapera:
a) threshold -6db release 12.0 ceiling -0.1
b) threshold -2.5db release 12.0 celining -0.1
A to dlatego, że gdzieś mówili że lepiej dać dwa w serii na mniejszych wartościach niż jeden na większych.
Wciąż - na masterze wszystko brzmi spoko dopóki nie włączę perkusji, wtedy faktycznie wszystko zaczyna się robić ta sieczka.
Perkusji też nie tykałem w ogóle pod kątem ogarnięcia jej jeszcze - przyszedł ziomek perkusista, napisał to co uznał za stosowne i wsio.
Będę na dniach humanizował ją i starał się odpowiednie postprocesy wrzucić gdzie trzeba, ale tu to ja faktycznie błądzę jak dziecko we mgle, bo jak gitary to jeszcze Z GRUBSZA kojarzę co się z nimi robi, tak perkusja dla mnie to czarna magia, szczególnie te wszystkie kompresory i inne badziewia.
EDIT - jak ściszyłem perkusję o 4db, gitary i synty o kolejne 2db, i limitery ustawiłem na kolejno -4db i -3db to się wszystko lekko wyrównało, szkoda że głośność też, ale przynajmniej przestało przesterowywać na sumie, co przegapiłem wcześniej
.
Wlacz osadzony player soundcloud
Anyways, może teraz jest lepiej, ale muszę przyznać że SC trochę psuje jakoś nagrania.