Dowiedziałem się, że mają je w lokalnym Bratpolu na stanie, więc przybyłem, ograłem i z miejsca kupiłem - od siebie bardzo sprzęt polecam. Wiadomo, że bez własnych IRów przestery są... przeciętne (co tam będę czarował, brzmią chujowo jak w każdej taniej cyfrze), ale po wgraniu OwnHammerów jest już dużo lepiej.
Cena/jakość sprzętu jest po prostu dzika - bardzo dobre modulacje i delaye, mało ale dobrze zrobione reverby, pozytywnie zaskoczyła mnie wbudowana bramka szumów. Przede wszystkim interfejs użytkownika jest o niebo lepszy (szczególnie z appką) od większości cyfrowych multiefektów - porównywałbym wygodę raczej do uproszczonej wersji Helixa. Nad przesterami trzeba się nieco więcej nakręcić, ale przede wszystkim samo urządzenie do tego nie zniechęca i nie przytłacza ogromem opcji. Feel jest bardzo przyzwoity, o looperze (i nieco kartonowych, ale świetnych do ćwiczeń/jamowania podkładach perkusyjnych) już nawet nie mówię - w tej kasie to szaleństwo.
Za około 500 zł, jest to steal zarówno jako backup, uzupełnienie pedalboardu, małe pudełko do ćwiczeń (w takim celu kupiłem sam), mały i lekki multiefekt - gdyby takie opcje były, jak zaczynałem grać, to bym wymiatał jak Mateus Asato zamiast grać te same riffy od 10 lat tylko non stop zmieniając sprzęt. Obecnie wystarczy mi to (plus wtyczki na kompie, bo jednak już wydałem na nie hajs), jedna-dwie gitary i mogę już zapuszczać brzucha i brodę, zostając niespełnionym daddyrockerem.