Mam zdjęcia gitary z aukcji. Były tak zrobione żeby nie było widać nic poza idealnym stanem gitary. Igiełka.
Nie wiem czemu, ale założyłem, że skoro to użytkownik sevenstring (mimo, że stosunkowo nowy) to pójdzie wszystko gładko.
Więc skoro ja wywnioskowałem stan gitary z zamieszonych zdjęć i nie zapytałem o te ewidentne wady ukryte to moja wina? Rozumiecie tę logikę?
Poprzedni właściciel tej gitary potwierdził, że wszystko to było. Więc odpada kolejny ewentualny zarzut, że to ja zrobiłem. Gitara przyszła dziś do mnie o 11.
Ugoda? Moja ugoda to zwrot pieniędzy i zapomnienie o sprawie. Na co Paweł się nie zgadza. Rozmawiał ze swoim prawnikiem i w domyśle mogę mu CH zrobić.
Poza tym czemu ja mam proponować ugodę? To mi wciśnięto bubla. W dodatku dosyć drogiego.
Poza tym zostałem już nazwany nienormalnym i cwaniakiem (kto mi wysłał styraną gitarę?). Więc jakby klimat nie sprzyja porozumieniu.
Staram się tym nie denerwować już, tylko to załatwić jak należy. Trudno, stało się. Póki co kolega może czekać na list polecony.
