Autor Wątek: Co jest dla Was ważne w gitarach?  (Przeczytany 10696 razy)

Offline spacelord7

  • Pr0
  • Wiadomości: 768
Co jest dla Was ważne w gitarach?
« 20 Mar, 2020, 23:46:02 »
Zakładam temat ażeby podzielić się swoimi odczuciami oraz poznać Wasze zdanie: co jest ważne w gitarach, osprzęt, brzmienie, wykonanie, marka? Tutaj przyznajemy się do snobizmu  :-*

Dla mnie liczą się, przede wszystkim:
- selektywne brzmienie, dźwięczne, głośne z dechy,
- blokowane klucze - bezwzględnie, chyba, że floyd,
- dobre wykończenie, lakier nitro, drewno przygotowane jak należy,
- pipacze z najwyższej półki, BKP albo Gibsony, czasem EMG,
- niezawodność...
- lepiej jak przełącznik jest u góry, jak w LP albo telecasterach deluxe,
- kształt główki (preferencja duży fender, PRS, suhr, jacksony i ltd),
- kolor: raczej stronię od kolorów oraz sunburstów. Lubię czarne, białe i cherry lady. Najlepiej z prześwitującymi słojami.
- kraj produkcji: tylko USA albo Japonia. Ew Korea, w drodze skrajnego wyjątku.


Nie zależy mi na:
- konkretnym gatunku drewna (byle nie lipa i nie MDF :D),
- marce (byle nie HB...),
- wisi mi jaki jest mostek, może być TOM, może być floyd,
- gryf może być wkręcany, może być wklejany, może być przyspawany,
- liczba strun  :devil:
- profil gryfu nie ma znaczenia, co da natura to przyjmę, nawet nogę od stołu. Tak samo szerokość i rodzaj progów,
- może być poobijana w średniowieczny relic. Nawet lepiej jak nie jest ładniusia ujka przez bibułka.

Reasumując:
Jak gitara jest z USA, jest ładnie wykonana i ma ładną główkę, to jest dla mnie odpowiednia. Klucze i pipki można zmienić w razie potrzeb.

[edit:] kształt body to lubię zależnie od nastroju, pory roku i układu planet.
« Ostatnia zmiana: 20 Mar, 2020, 23:59:24 wysłana przez spacelord7 »

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 750
Dla mnie jest najważniejsze, żeby... znikała :) Tzn. bierzesz do łapy, nic nie uwiera, nie ciśnie w krocze, nadgarstek i oko - i możesz skupić się na wymyślaniu muzy.
Paczki z głów!

Offline october

  • Pr0
  • Wiadomości: 557
  • Oct.
Dla mnie najważniejsze jest żeby gitara w miarę stroiła i ładnie brzmiała.
To są ważne czynniki. Kształt i profil gryfu schodzi u mnie na drugi plan. To jak i co gram zagram na wszystkim co ma akcje strun mniejszą niż 1cm.
Fajnie też jak gitara nie waży 4,5kg. Blokowane klucze są wygodne.

Co do brzmienia (bo kształt lubię) to najdalej mi do tele i tego twang twang. Jakoś nigdy nie podobało mi się to brzmienie. Już bardziej drut że zwykłego strata i singli.

Clean to Les Paul i PRS.
Przestery ze wszystkiego co ładnie wybrzmiewa i nie ma głuchej deski.

Marki? Nieważne. Teraz to nawet Bentony brzmią lepiej niż Fendery w ślepych testach.
007

Offline niedziak

  • The Dark Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 032
Gitara musi napierdalać, chyba, że chcę grać covery AC/DC to musi napierdalać piorunami.

Jeżeli jesteś w czymś dobry to nie rób tego za darmo.

Offline g-zs

  • Pr0
  • Wiadomości: 4 305
  • got beagle?
Dla mnie musi mieć to coś. Takie coś ma mój Parker, który nie jest najładniejszym z moich wioseł, ale jest jedynym, którego nie chcę sprzedawać nawet jakbym przymierał głodem. Ze wszystkim pozostałym się pogodzę, Parker musi zostać.
Oprócz tego patrzę na kraj pochodzenia. Nie żeby nie było dobrych Indonezyjczyków i CHRLów, ale jeśli mogę sobie na to pozwolić, to ograniczam się do USA/JP/UE/UK. No i musi być ładne, bo lubię patrzeć na ładne wiosła.
Kwestie typu (subiektywnie) dobre brzmienie i dobry osprzęt pomijam, bo to raczej oczywistość i przypuszczalnie dla większości ludzi to jest punkt wyjściowy w wyborze wiosła (przynajmniej w przypadku droższych gitar). Dlatego mnie wkurwia jak widzę używanego Ibaneza za 4k na pickupach V7/V8.

Profil gryfu też mi koło chuja lata, mosty raczej stałe, ale tylko dlatego, że ruchomego nie używam, a jest wiele stałych, które równie fajnie leżą pod łapą co niskoprofilowy flojd.

Co do ilości strun, to raczej darowałem już sobie ósemki. Siódemki mi fajnie leżą w łapach, a Digitech Drop robi mi robotę na tyle, że 8strun jest zbędne, bo brzmieniowo sobie to ogarnę na swoich 6s i 7s.

Czy ten wątek to oznaka znudzenia siedzeniem na dupie? :D
B ( o ) ( o ) B S

Offline Amal_68

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 035
  • You've heard of the golden rule, haven't you?
Kompletna, jednoosobowa linia produkcyjna alkoholu wysokoprocentowego na czasy niepewne.
Sprzedaje graty !>>> http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=5646688<<!
*** http://ucio94.soup.io/ ***

Offline niedziak

  • The Dark Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 032
Piszcie, piszcie. Z racji tego, że jestem na etapie projektowania gitar pod własny brand to każde info mi się przyda :P
Jeżeli jesteś w czymś dobry to nie rób tego za darmo.

Offline Amal_68

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 035
  • You've heard of the golden rule, haven't you?
Piszcie, piszcie. Z racji tego, że jestem na etapie projektowania gitar pod własny brand to każde info mi się przyda :P

Mają być różowe i tanie, i dobrze grać, i mieć zajebiste podzespoły, i tanie, i tremolo, i się nie rozstrajać, i tanie, i główka ma być fajna, i superstraty, i tanie.
Kompletna, jednoosobowa linia produkcyjna alkoholu wysokoprocentowego na czasy niepewne.
Sprzedaje graty !>>> http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=5646688<<!
*** http://ucio94.soup.io/ ***

Offline Aremenius

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 393
  • HUE
1. Feel - czy dobrze leży i da się na niej wykręcić to chcę nawet na jakiejś pierdole, zazwyczaj najlepiej leżą mi gity (chuj wie dlaczego akurat tak) które mają ciemny gryf + jasne body (jesion :love:)
2. Blokowane klucze - no teraz to już jest praktycznie kurwa must have i aktualnie gdzieś tam bokiem sobie odkładam swoje małe studenckie zarobki żeby kupić komplet do strata
3. Mostek byleby dobrze leżał, ABSy od Skerve są cios, Floydy byle nie oryginalne, Ibanezowskie jakoś lepiej, ale Hipshot, a już szczególnie floating to jest kurwa cios
4. Ładna ma być, ale nie tak uniwersalnie, tylko na moje jebnięte oko - nadal Swan jest jednym z moich najukochańszych kształtów
5. Lakier najbardziej chyba jednak mat, przedramiona mi się pocą jak pokurwione
6. Raczej bez potka tone, ale patent Skerve WDM jest przechuj dobry, oby chociaż była możliwość rozłączenia w środku i już jest mniam
7. Pupy od BKP, no jestem pierdolnięty ale leżą mi i już, na pewno kurwa nie DiMarzio, no tak się nie dogaduję z tymi pickupami że chuj mały...
8. Kształt główki byle ładny i nie wkurwiał przy strojeniu
9. Kraj wykonania - wyjebane, w robocie tyle gitar przejebałem z każdego możliwego zakątka świata że teraz już serio mnie to jebie, aczkolwiek nasze polskie dalej uważam za jakieś magiczne wytwory :D
10. Bolt-On, bo lubię feel i chuj, plus jakoś ta świadomość że jak jebnie to wymieniam element, w kutas ważny ale still element :D
11. Strap-locki to już obecnie must have
12. Preferencyjne gniazdo typu cylindyrcznego (pierdoła a cieszy)
« Ostatnia zmiana: 21 Mar, 2020, 22:44:11 wysłana przez Aremenius »

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 199
Im dalej w las tym chyba bardziej na wszystko wywalone. Dawniej mogłem mieć 5 Ibanoli RG które się różniły w zasadzie kolorem i było OK. Teraz jeśli już szukam wiosła to musi być inne od wszystkiego co już w domu zalega. Ciągnie też co raz bardziej do klasyki choć w wykonaniach barytonowych i 7 strunowych. Gita musi dobrze gadać z dechy na sucho i musi mi się podobać wizualnie oraz być zadbana. Wszystkie te historie o zajechanych gitarach typu vintage w bajki wsadzam, bo jest jakiś dziwny fetysz nie szanowania sprzętu a kto ma bardziej zdarte body ten jest fajniejszy. Jak to jest że bluesman potrafi mieć bardziej rozjebane wiosło niż Ben Weinmann po kilku tourne? Niczym to się nie różni od chodzenia w ujebanych butach i jazdy brudnym samochodem po porządnej przecierce.

Co jest ważne? Czy chętnie sięgam po dany instrument czy nie. Jeśli mimo złego wyważenia i niewygodnego gryfu, wiosło sprawia radość kiedy gram i inspiruje to znaczy że jest OK.
Co lubię? Główki w reversie, malowane gryfy (łatwiej utrzymać), aktywy, wykończenia w naturalu z pięknymi deseczkami, dla 6 strunówek krótkie skale pomimo niskiego stroju, dla 7 strunówek raczej barytony.
Nie lubię? 8 i więcej strun - nie dla mnie. Nie znoszę ruchomych mostków. Odkąd połamałem podstawe w LoPro Edge po prostu mam wrażenie jakby coś z każdym tremolo było nie tak i zaraz się miało posypać. Nie lubię jak gryf nie ma volute (hgw jak to jest po polsku).

Produkcje w zasadzie tylko USA i Japonia, przy czym te z Japonii w 99% przypadków są lepiej wykonane w danym przedziale cenowym a te z USA jakoś więcej życia mają w sobie.
Nie dotykam się niczego od youtubowych gwiazdek typu Chapman i Solar. Nie przeszkadza mi jak jest gówno burza wokół marki tak jak np. była z VIK Guitars, jeśli tylko wiosło trzymają poziom.
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline Saint2013

  • Gaduła
  • Wiadomości: 234
  • Jupi aj ej madafaka !
1.Prosta, wygodna szyja.
2.Pasowanie szyi z dechą.
3.Dopasowane wg preferencji pipaki.
4.Głośna z dechy.
5.Niska akcja strun.
Miało być jak zawsze a wyszło...zajebiście :-)

Offline MadYarpen

  • Pr0
  • Wiadomości: 587
  • Petrolhead
Ja niedawno odkryłem (no eureka  ::)), że wygoda / poręczność / waga robi mi mega różnicę.

Mam xiphosa i zawsze wydawał mi się super fajny. Ale po kupieniu solara czuje się z xiphosem jakbym grał na drzwiach. Ciężki, nieporęczny, nijak paska nie mogę ułożyć. A ta Vka jak złoto, ręce lepiej się układają, mogę stać, siedzieć i mi wiosło nie przeszkadza. Dlatego tak niechętnie myślę o wysyłaniu jej na naprawę gwarancyjną do thomanna. I frustrują mnie te problemy, które mam od początku.

Generalnie jestem za cienki żeby bardzo się przejmować rzeczami takimi jak gatunek drewna czy innymi technicznymi pierdołami, bo póki co najwięcej do wyciągnięcia mam z siebie. Od kiedy mam dwie gitary to widzę co mimo tego ma jednak znaczenie.

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 750
Co jest ważne? Czy chętnie sięgam po dany instrument czy nie. Jeśli mimo złego wyważenia i niewygodnego gryfu, wiosło sprawia radość kiedy gram i inspiruje to znaczy że jest OK.
Co lubię? Główki w reversie
Nie lubię? 8 i więcej strun - nie dla mnie. Nie znoszę ruchomych mostków.

:tak:
Paczki z głów!

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 971
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
Struny, dla mnie najważniejsze są struny. Jak nie ma strun, to ciężko grać.
Pozdrawiam ten zacny temat, Johnny
Jazz, Lounge, Downtempo

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 199
Jeszcze zapomniałem jednego do kategorii nie lubię. BURL. Kurwa niech ta moda minie bo nie wytrzymie.
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 510
  • Venus as a goodboi
Kiedyś bardziej wydziwiałem (złej baletnicy...), ale obecnie to trzy rzeczy:
1. Ergonomia. Gitara koniecznie musi być lekka, bo ciężkie nie grają wcale lepiej (mam nawet przeciwną teorię) i mieć wygodny gryf raczej z tych grubszych.
2. Idiotoodporność. Mam w sumie jedno wiosło, które kocham i na które chucham-dmucham i najbardziej na świecie żałuję sprzedaży innego, z którym też obchodziłem się jak z jajkiem (nawet nie zdążyłem się nacieszyć, ale było mi mega ciężko z kasą). Ale teraz jak mam stockowego LP Juniora z cienkim, satynowym lakierem nitro, którego nie da się na dłuższą metę nie zmasakrować, to kocham perspektywę tego, że nie muszę się martwić o to, co z nią się stanie, a i tak będzie wyglądać spoko.
3. Idiotoodporność techniczna. Od nowości wszystko ma grać, stroić - akcja może być nawet wysoka - byle nic nie brzęczało, nie rozstrajało się, nie gubiło intonacji, itp. Transfer myśli na gitarę ma być jak najszybszy i ona musi inspirować do gry. Gryf tez powinien być stabilny, by nie łapał banana od byle podmuchu wiatru. Może być temperamentna, ograniczać na różne sposoby (wysoka akcja, tylko jeden pickup, przesadna reakcja na dynamikę gry, niskie progi) - często to nawet boostuje inspirację - ale przy podciąganiu nic nie może gasnąć, nic nie może brzęczeć, wszystko musi brzmieć czysto.

No i z takich mniejszych rzeczy: pickupy z niskim outputem - obecnie wszędzie się ładuje wystarczającą ilość gainu, że nawet napędzi Danelectro. Gruby gryf zwykle lepiej zwiastuje temu, że gitara dobrze wybrzmiewa, w stratach i tego typu wiosłach cienka podstrunnica (nie slab) prawie zawsze ma lepszy „strzał” i zarazem nie wali tak po uszach. Profil podstrunnicy mocno wpływa na styl gry, vintage radius w fajny sposób „ogranicza” gracza, że wchodzi się w inny mindset.

Zasada nadrzędna: gear to naczynia połączone. Stratocaster inaczej zagra z Voxem i z Marshallem, w tej kombinacji tez różne efekty, np. fuzzy mogą reagować zupełnie inaczej. Ogólnie vintage gitary są zazwyczaj bardziej wybredne od współczesnych konstrukcji.

Offline spacelord7

  • Pr0
  • Wiadomości: 768
stockowego LP Juniora z cienkim, satynowym lakierem nitro,
Rozważam taki zakup, dobrze się wpasowuje w me wymagania, ale ostatnimi czasy martwię się o jakość wykonania tej marki z USA... świat odżyje to pójdę i gdzieś ogram.

musi być zadbana. Wszystkie te historie o zajechanych gitarach typu vintage w bajki wsadzam, bo jest jakiś dziwny fetysz nie szanowania sprzętu a kto ma bardziej zdarte body ten jest fajniejszy. Jak to jest że bluesman potrafi mieć bardziej rozjebane wiosło niż Ben Weinmann po kilku tourne? Niczym to się nie różni od chodzenia w ujebanych butach i jazdy brudnym samochodem po porządnej przecierce.
To jest problem popadania w skrajność. Znam gościa co se szmatę w gacie wkładał, żeby paskiem lakieru nie porysować, a jak się ryska na topie zrobiła, to szukał lutnika co mu wyprawki lakiernicze zrobi x.X
Dla mnie jest to jeden z powodów, dla których lubię używane gity kupować - nie martwią mnie takie rzeczy. Lepiej nie obijać, ale jak się obije, albo od kostki lakier porysuje to trudno.
Ważne jest utrzymanie podstawoej higieny: przy każdej zmianie strun robię czyszczenie i konserwację podstrunnicy + setup, a raz w roku spowiadam się i osprzęt mechaniczny czyszczę oraz smaruję.

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 510
  • Venus as a goodboi
@spacelord7 Mam rocznik 2019, brałem nówkę w ciemno i polecam. Jakość wykonania jest sztos i za tę cenę (kosztują mniej niż 3000) to steal za te gitary. 

Posty połączone: 24 Mar, 2020, 03:29:04
Tu w super cenie teraz jest SG Junior (trochę droższy, ale chyba najfajniejszy z juniorów) w Andertons: https://www.andertons.co.uk/spring-sale-electric-guitars/b-stock-npr%3A-gibson-usa-sg-junior-vintage-cherry-nickel-wraparound-hardware-tatty-box-return-74186
« Ostatnia zmiana: 24 Mar, 2020, 03:29:04 wysłana przez gizmi7 »

Zomballo

  • Gość
Telecaster! Dla mnie w gitarach jest ważny telecaster. Niewygodne, kanciaste, często pomalowane plastikiem, gruby gryf, okrągły radius, cienkie progi, często leci na łeb, popielniczka z wystającymi, kłującymi śrubami, lipstick pod gryfem, troszkę drutu i magnes owinięte taśmą pod mostem, gra troszkę głośniej od banjo. No ale jak ktoś raz w to wejdzie (a wejdzie) to nie ma zmiłuj się. Na zawsze zostanie gdzieś tam z tyłu głowy myśl "a może znów ten kołek". ;)

Offline g-zs

  • Pr0
  • Wiadomości: 4 305
  • got beagle?
Telecaster! Dla mnie w gitarach jest ważny telecaster. Niewygodne, kanciaste, często pomalowane plastikiem, gruby gryf, okrągły radius, cienkie progi, często leci na łeb, popielniczka z wystającymi, kłującymi śrubami, lipstick pod gryfem, troszkę drutu i magnes owinięte taśmą pod mostem, gra troszkę głośniej od banjo. No ale jak ktoś raz w to wejdzie (a wejdzie) to nie ma zmiłuj się. Na zawsze zostanie gdzieś tam z tyłu głowy myśl "a może znów ten kołek". ;)

Telecaster neck:



Lipstick:



Know ur shit, mate ;)
B ( o ) ( o ) B S

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 510
  • Venus as a goodboi
A technicznie jaka między nimi różnica? Baseplate?

Offline g-zs

  • Pr0
  • Wiadomości: 4 305
  • got beagle?
Telecasterowy to zwykły singiel, ale w obudowie. Lipstick ma magnes sztabkowy: http://brawer.com/2011/12/danelectro-lipstick-tube-pickup-in-pieces/

Jeśli chodzi o brzmienie, to telecasterowy lepiej się przesterowuje, jest bardziej zwarty, ale lipstick fajnie się brudzi na cleanie
B ( o ) ( o ) B S

Zomballo

  • Gość
Telecaster! Dla mnie w gitarach jest ważny telecaster. Niewygodne, kanciaste, często pomalowane plastikiem, gruby gryf, okrągły radius, cienkie progi, często leci na łeb, popielniczka z wystającymi, kłującymi śrubami, lipstick pod gryfem, troszkę drutu i magnes owinięte taśmą pod mostem, gra troszkę głośniej od banjo. No ale jak ktoś raz w to wejdzie (a wejdzie) to nie ma zmiłuj się. Na zawsze zostanie gdzieś tam z tyłu głowy myśl "a może znów ten kołek". ;)

Telecaster neck:

( Obraz usunięty.)

Lipstick:

( Obraz usunięty.)

Know ur shit, mate ;)
No coś Ty?! ;P
No i lipstick jest zamknięty w tubie łączonej na środku. Stąd nazwa.
« Ostatnia zmiana: 27 Mar, 2020, 20:30:40 wysłana przez Zomballo »

Offline g-zs

  • Pr0
  • Wiadomości: 4 305
  • got beagle?
Telecaster! Dla mnie w gitarach jest ważny telecaster. Niewygodne, kanciaste, często pomalowane plastikiem, gruby gryf, okrągły radius, cienkie progi, często leci na łeb, popielniczka z wystającymi, kłującymi śrubami, lipstick pod gryfem, troszkę drutu i magnes owinięte taśmą pod mostem, gra troszkę głośniej od banjo. No ale jak ktoś raz w to wejdzie (a wejdzie) to nie ma zmiłuj się. Na zawsze zostanie gdzieś tam z tyłu głowy myśl "a może znów ten kołek". ;)

Telecaster neck:

( Obraz usunięty.)

Lipstick:

( Obraz usunięty.)

Know ur shit, mate ;)
No coś Ty?! ;P
No i lipstick jest zamknięty w tubie łączonej na środku. Stąd nazwa.

A dokładniej stąd, że pierwsze pickupy były produkowane w opakowaniach, których używało się do zwykłych szminek kosmetycznych :D
B ( o ) ( o ) B S

Zomballo

  • Gość
Telecaster! Dla mnie w gitarach jest ważny telecaster. Niewygodne, kanciaste, często pomalowane plastikiem, gruby gryf, okrągły radius, cienkie progi, często leci na łeb, popielniczka z wystającymi, kłującymi śrubami, lipstick pod gryfem, troszkę drutu i magnes owinięte taśmą pod mostem, gra troszkę głośniej od banjo. No ale jak ktoś raz w to wejdzie (a wejdzie) to nie ma zmiłuj się. Na zawsze zostanie gdzieś tam z tyłu głowy myśl "a może znów ten kołek". ;)

Telecaster neck:

( Obraz usunięty.)

Lipstick:

( Obraz usunięty.)

Know ur shit, mate ;)
No coś Ty?! ;P
No i lipstick jest zamknięty w tubie łączonej na środku. Stąd nazwa.

A dokładniej stąd, że pierwsze pickupy były produkowane w opakowaniach, których używało się do zwykłych szminek kosmetycznych :D
A dokładniej, pierwsze pickupy typu lipstick. To go deeper! :D

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
0 Odpowiedzi
1499 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 24 Paź, 2010, 19:10:59
wysłana przez damiansx
32 Odpowiedzi
12221 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 30 Sie, 2011, 04:41:15
wysłana przez wrobelsparrow
43 Odpowiedzi
19858 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 07 Kwi, 2013, 10:46:59
wysłana przez Musza
0 Odpowiedzi
1404 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 11 Kwi, 2016, 11:53:22
wysłana przez delaa
0 Odpowiedzi
1190 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 08 Cze, 2022, 19:17:47
wysłana przez dari555