Ja bym chciał stanąć w obronie Voxa AD50VT. Cleany ma porządne, wyraźne, całkiem przyzwoite. A przestery są jak najbardziej "metalowe". Zwłaszcza wspomniany wcześniej US Higain. Ogrywałem go na 5 różnych wiosłach, począwszy od zdjętych z półki w sklepie taniutkich Squiera i Corta, przez mojego własnego LTD EC256, jakiegoś dziwnego semi-hollowa, na siódemce Musicmana skończywszy (oba ostatnie to własność imć użytkownika Sinnera). Skupiałem się rzecz jasna na brzmieniu przy moim LTDku i siódemce. No i ryj mi to urywało szczerze mówiąc. Kupując ten sprzęt dopuszczałem do siebie możliwość dopalania go czymś zewnętrznym, ale szczerze, naprawdę nie widzę potrzeby. A nie gustuje w lekkich przesterach. W niskich strojach się nie gubi, gada wyraźnie, przejrzyście. Wygar ma straszny, a to przecież tylko 1x12. A zagra się na nim wszystko chyba. Od slayera (co brzmi naprawdę dobrze, jak na moje ucho) po Violettę Villas, jeśli ktoś czuje taką potrzebę. Cleany też wymiatają, co udownił wyżej wymieniony użytkownik sinner, ciesząc się jak dziecko w cukierni, kiedy w końcu się do nich dorwał. Dodatkowo te kilka efektów które są wbudowane w klocek też jest całkiem niezłej jakości (chociaż imho są trudne do okiełznania, a ja nie jestem fanem czytania instrukcji)
A i drogo nie było, bo w komplecie z footswitchem udało mi się go zgarnąć za równiótkie 1400. Szczerze polecam, bo to dobry kawałek piekarnika jest.