TOOL - Fear Inoculum

[spacelord7]

Niektórzy już wiedzą lub czują, że to będzie temat na co najmniej jeden wątek, a inni dowiedzą się o tym za dwa dni.

Wg. mnie Jones źle dobrał teraz narzędzia.

Takoweż było moje pierwsze wrażenie. Ale z czasem się przekonuję do słuszności takiego, a nie innego brzmienia.
Tak czy inaczej pierwsze wrażenie nie jest najlepsze, ale im głębiej się zejdzie tym więcej brzmieniowych i muzycznych smaczków można wydobyć.

[nikt]

Czyli wyszła reedycja St. Anger. Im dalej od premiery tym przyjemniej się do krążka wraca?

[Zomballo]

Może tak, może nie? Pożyjemy, usłyszymy. Jak dla mnie to ten singiel to strasznie nijaki. Ani to klimatu, ani muzy a brzmienie gitar to spory downgrade, imho oczywiście.

[spacelord7]

Tytułowy utwór w ogóle wywaliłem z playlisty, nie wiem dlaczego taki nijaki wypuścili, jakieś nieporozumienie.

To nie jest tak jak z st.anger*, po prostu są kawałki które wpadają w ucho z pierwszym przesłuchaniem i szybko się nudzą, a są też takie, które nie zachwycają za pierwszym przesłuchaniem, ale z każdym kolejnym odsłuchem odkrywa się coś nowego, czasem przyprawiającego o ciahry na plecach, i to właśnie do tych drugich będą się zaliczały utwory z tej płyty.
*mi się podobał od pierwszego przesłuchania i podoba też dzisiaj

Abstrachując od muzyki bardzo nie podoba mi się chamski, marketingowy skok na kasę: "jak chcesz mieć płytę w dniu premiery to zapłać więcej", "jak chcesz CD i ekstra kawałki z cyfrowego wydania, to zapłać dwa razy" itd. Gdzie się podziała tradycyjna rockowa 'niezależność'?

[Zomballo]

Co do St. Anger to mi też się podobał od pierwszych teledysków i to bardzo. Tylko ten werbel...

[spacelord7]

Z tego co słyszę, to na Fear Inoculun Danny Carey też ma klamkę na werblu zamkniętą na szczęście nie brzmi jak pokrywka od gara.

[gizmi7]

Co do rockowej niezależności, to Maynard od dawna cynicznie i trochę dla beki eksploatuje biznesową stronę rynku muzycznego - zarówno przez różną zabawę durnym merchem po celowe wysokie ceny niektórych rzeczy, bo fani i tak tyle dadzą. Zarówno w Toolu, jak i pozostałych projektach. Dla mnie ten singiel był jak strzał z plaskacza po tylu latach czekania. Odsłucham tego albumu na Spotify, ale na nic już nie liczę

[wuj Bat]

Co do St. Anger to mi też się podobał od pierwszych teledysków i to bardzo. Tylko ten werbel...

Właśnie na teledysku werbel był "normalny" A niestety kolejne podejście do Toola i "Jak dla mnie to ten singiel to strasznie nijaki. Ani to klimatu, ani muzy a brzmienie gitar to spory downgrade, imho oczywiście."

[g-zs]

A ja mam wrażenie, ze ludzie mieli kurewsko wysokie oczekiwania i szanowni panowie toolowie im dłużej zwlekali, tym głębszy grób sobie kopali, bo po tylu latach wszyscy oczekiwali zajebiozy w każdej nucie.

Nigdy nie przesłuchałem któregokolwiek z ich albumów, wiec jak wyjdzie nowy, to chetnie posłucham od najnowszego do najstarszego i zobaczę o chuj tu w ogóle chodzi

[wuj Bat]

Aaale kozak!

A nie, jak ostatnio wydali, to mogłeś najbardziej być zainteresowany jak drugi raz w życiu cycka dotknąć

[gizmi7]

Nowy już na Spotify, instrumentalnie jest dużo lepiej niż ten mierny singiel, ale mocno słychać, jak Maynardowi wokalny potencjał już przeszedł i to nie kwestia dziwnego brzmienia na ostatnim albumie APC. Nie podoba mi się układ kawałków, Tool zawsze był dla mnie zespołem, którego słucha się albumami, a tu się raczej między sobą nie klei. Zarówno jeśli chodzi właśnie o ten układ, jak i te kompozycje są mniej natchnione i chłopaki nie są już tak ze sobą zgrani, jak kiedyś. Tak no średnio na jeża, można się rozejść - koniec z kultowymi memami i kultowym statusem. Czas już na następne pokolenia

[spacelord7]

Nawet nie zwróciłem uwagi na Maynarda, tyle jest tam innych ciekawych rzeczy. Kolejność faktycznie nieciekawa i niespójna, więc pomijam niektóre pozycje.

Na jutubie już jest cała płyta wrzucona, oficjalnie.

[zerotolerance]

[Mat]

Slucham wlasnie tego nowego albumu i nie jest taki zly. Ludzie chyba maja zbyt wygorowane wymagania i oczekiwali niewiadomo czego. A jest spoko plytka, brzmi jak tool. Moze nie ma w tym rewolucji muzycznej no ale nie zawsze sie da. Kompletnej padaki tez nie ma. Hitow na tym albumie raczej nie bedzie no ale niektore numery calkiem spoko sa.

[Zomballo]

Przesłuchałem! To jakiś żart chyba? Następny kawałek - Pneuma jest bardzo spoko i już myślałem, że będzie jebnięcie. Ale nie, musieli spierdolić reszta to randomowe zera na PMach, sola na bębenkach i trójkącie oraz sample z filmów SF. Dziękuję postoję, do widzenia dobranoc, przypomniało mi się, że zostawiłem w domu włączoną maszynę do szycia i nie nakarmione pierzaste boa.

[wuj Bat]

nie nakarmione pierzaste boa.

Bo po hiszpańsku tytuł brzmi Terror de Quetzalcoatl

Jak dla mnie bardzo niedoceniona płyta, dobrze się zasypia.

[october]

My tu się spuszczamy nad jakością axe FX, kempera, Mesy i Friedmana. A tu wyskakuje Tool że swoją nową płytą nagraną na Kasprzaku i sprzeda to za  300zeta od płyty. I ludzie kupią. I kto jest zwycięzca? TOOL. Jesteś zwycięzcą!

A ja idę sobie posłuchac Perfect Circle. Ten sam wokal a lepsze numery.

[aciek_l]

Dla mnie płytka jest... W porządku. Będę wracał. Chociaz bardziej mi aktualnie robi nowy album The Aristocrats, to są wariaty!

[g-zs]

Posłuchałem wczoraj przez 30-40 minut na nietrzeźwości i powiedziałbym, że nie ma tragedii, ale tej niespełna godzinie zauważyłem, że miałem ustawiony repeat na jeden utwór xD

[grz_ost]

Dla mnie 10/10. Płyta pobila dotychczasowego lidera - Lateralusa.

[Pronounce]

Zakupiłem sobie wersję cyfrową za 30zł.
Głowy nie urywa, zobaczymy po kilku przesłuchaniach. Pierwsze wrażenie to tak jakbym jam session słuchał.

Myślę, że problemem dla większości jest wydanie albumu po 13 latach i to, że nie nagrali Lateralus part 2.

[theremin]

 Jeśli ktoś spodziewał się miksu djentu z polskim rege, to ma prawo być rozczarowany.

 Trudno wymagać od gości w wieku przedemerytalnym (no dobra - Justin ma chyba 48) świeżości i radykalnego przełomu. Pomimo znanych z poprzednich płyt starych i oklepanych patentów album nie jest wersją 2.0 któregokolwiek z poprzedników - jest inaczej, w innych proporcjach i co najważniejsze brzmi to nadal jak TOOL. 
 Jedno "ale": dodatkowe utwory-przerywniki nic do tej płyty nie wnoszą; nie bawią bądź intryguja jak na poprzednich płytach, są po prostu nijakie i słabe, więc mogli je sobie darować

Jak ktoś nie słyszał, a nie chce piracić lub przepłacać https://www.youtube.com/playlist?list=PLESF6Vbm19P3U4iPQ_coFr6MtTX92HxyR

[guzie]

[Pronounce]

Emocje ostygły

Album przyjemny, kojarzy mi się z debiutem.
Taki luz, jammowy niemalże.

Lateralusa i Aenemy nie pobili i pewnie nie pobiją ale co tam.

[wuj Bat]

Wow, 13 lat emocji - żyjesz jeszcze?