Naszła mnie nieodparta chęć kupna nowego wiosła i stało się, wylądował u mnie Ibanez RG721 FM NTF. Szukałem jak zwykle superstrata, ale tym razem stawiałem sobie za priorytet wygodę gry i prostotę. Żadnych ruchomych mostków, TOMów itp... celowałem w Hipshot Hardtail, ale skończyłem z czym skończyłem (i jestem z tego faktu zadowolony).
Wiosło jest mega wygodne - zaraz po wzięciu w me łapska pomyślałem "to jest to". Mostek Tight-End R i kształt RG z wcięciem pasują mi idealnie. Gryf Wizard sprawdza się bardzo dobrze i przy okazji fajnie go wykończono - ręka nie klei się jak przy zwykłym lakierowanym badylu. Na plus warto policzyć również niską wagę gitary. Pokuszę się o stwierdzenie, że od strony manualnej jest to wiosło, którego szukałem od dawna.
Miałem okazję wyhaczyć wariant z brązowym wykończeniem, jednak finisz w stylu jasnej deski podłogowej/mebla robi mi zdecydowanie bardziej.
Brzmieniowo też jest spoko, choć pewnie za jakiś czas zmienię pickupy, choć nie mam bladego pojęcia na jakie. W obecnej konfiguracji zakochałem się w przedostatniej pozycji (to chyba singiel z gryfowego i mostkowego pickupa), która na cleanie brzmi bardzo fajnie (tak, grywam na cleanie:)).
Jest kilka rzeczy, które chciałbym w tym wiośle zmodernizować:
- wymienić klucze na blokowane
- wymienić siodełko na coś nieplastikowego
- wymienić pickupy
A dla strudzonych czytających kilka fotek:
Spoiler