Czuję się poniekąd wywołany do tablicy, ale za bardzo nie wiem, od czego by tu zacząć. Tych "ofert nie do odrzucenia" było tak dużo, że trudno wybrać tę najbardziej absurdalną, a naprawdę staram się odpisywać kulturalnie na te idiotyzmy, bo każdy ma prawo zbłądzić. Bardzo możliwe, że po prostu przyciągam debili.
Chyba najbardziej zapadła mi w pamięć konwersacja z gościem, który za PRSa proponował mi Gibsona SG Standard plus 700zł. A gdy odmówiłem zaczął mi grozić i do mnie wydzwaniać.