Hej. Piszę w akcie totalnego braku pomysłu na rozwiązanie. Temat głównie kieruje do wyjadaczy typu przemak czy sinquestsound
Reampujemy gitary, ale za cholere nie moge uzyskać tego brzmienia które uzyskałbym normalnie wpinając się we wzmachol. Ale po kolei: sprzęcik Focusrite Saffire 6 USB, reampbox Palmer Daccapo (nie wiem czemu nie wziąłem DAW-AMPa...). Zaczynamy:
- konfiguruje sobie interface na 'różowy szum' do poziomu ok -10db. poziomy mam zgodne (wychodzę z interface'u wyjściem -10 bo +4 daje tyle zakłóceń na wzmacniaczu ze masakra, na -10 jest spoko).
- konfiguruje sobie Palmera do już skonfigurowanego intercace'u kręcąc volumem w palmerze. Muszę go dać na tryb "głośniejszy", bo cichszy nawet z levelem na max sporo brakuje do poziomu bazowego. Ale OK koniec końców mam te same poziomy wszędzie.
- nagrywam se fragment gitarki (na raz DI i ślad z mica żeby później mieć dokładnie tą samą scieżkę)
- DI reampuje...mimo powyższych ustawień ze wzmaka leci inny dźwięk - mniej nasycony, bardziej bułowaty, niby podobnie przesterowany ale jednak bez jaj. Nie ma takiego cięcia i separacji na palm muttingu. O dziwo gain jest prawie taki sam. W DAW wszystko mam na 0. Ogólnie nagrałem sobie mase próbek różnych pickupów z jednej dechy z myślą o późniejszym reampingu a tu wszystko nie dość ze brzmi prawie identycznie to jeszcze słabo zwyczajnie, na żywo były super różnice. No i teraz nie wiem co mogę źle robić.
Jeszcze mi wpadła myśl taka że może ten Saffire ma jakieś ciulate wejścia którymi gitarę wpinam ? Ustawiałem nie na instrument (bo było duuuuuużo za głośno) ale na zwykłe line. Teraz jestem w pracy, ale jak bede w domu to mogę zarzucić krótkimi przykładami audio.
Będę wdzięczny za jakieś podpowiedzi.