Kurwa, że też na świeżo tego topiku nie obadałem, bo tytułu nie zrozumiałem WTF o co chodzi i olałem
BTW, kiedyś jedna wykładowczyni jeszcze jak byłem na prawie opowiadała, że kiedyś jakiś koleś przyszedł na większe koło zaliczeniowe (albo nawet i egzamin) cały obandażowany, jeszcze ładnych kilka lat temu. Jedna łapa usztywniona, drugą pisze, i połowa torsu i cała głowa to mumia. Wyglądał jak po porządnym wypadku, aż jej się go żal zrobiło i podziwiała, że w takim stanie a jednak pisać przyszedł. Do czasu, aż się okazało, że jemu nic nie było a to był tylko bezczelny kamuflaż do ukrytej komunikacji bezprzewodowej do ściągania...
Nie pamiętam już w jaki sposób go przyłapali, ale zdaje się, że wyleciał za ten numer ze studiów.