Trochę spontaniczna akcja, ale gdzieś tam na liście "na czym by tu sobie jeszcze pograć?" MusicMan się przewijał "nieodhaczony", więc...
Jak na swoje 17 lat, jest w bardzo dobrym stanie. Puknięta lekko tu i tam, ale ciężko dzisiaj o niepukniętną siedemnastkę.
Poza tym jedynie mikroryski. Nawet na plecach, gdzie wiele gitar jest zjechanych od paska. Wizualnie prezentuje się świetnie! Oryginalny kolor i dwa bardzo ładne kawałki jesionu.
Aha, gryf był, koszmarnie u*ierdolony. MM zaleca maźnięcie olejem chociaż raz na rok, a te egzemplarz olej ostatnio widział zapewne w fabryce. Trochę zabawy z papierem ściernym i jest już dobrze,.
Słynący z wygodny gryf MM jest faktycznie bardzo wygodny, choć nie spodziewałem się, że będzie tak gruby. W każdym razie jest tak wyprofilowany, że świetnie leży w dłonie i w ogóle nie męczy. Do odblokowania pełnego potencjału niestety przydałyby się nowe progi. Generalnie jest całkiem ok, ale jestem pedantyczny, jeśli chodzi o stan progów, a po szlifie może ich zostać trochę za mało. Zobaczę, czy polubimy sie na tyle mocno, żeby zainwestować w progi, wtedy może bym wrzucił radiu 12 zamiast 10, no i cała podstrunnica będzie jak nowa, więc w połączeniu ze stanem korpusu będzie "9,5/10, almost mint condtition".
Muszę tylko spróbować przywyknąc do płaskiego topu i braku ścięcia - przy szybszym kostkowaniu z góry trochę zaczyna przeszkadzać kawałek korpusu.
Śmieszny kształt, śmieszny kolor, ale po wzięciu w ręce jest znacznie poważniej.
Świetnie się odzywa! Szybko, dynamicznie, z rockowym pazurem. Bardzo fajnie zbalansowane brzmienie, wyraźny, ale bez zamulania, brzmienie z tych zdecydowanie jaśniejszych, ale też góry wwiercającej się w uszy. Palm-mutingi, flażolety - co tylko się chce. Te customowe DiMarzio swietnie tu siedzą.
No to teraz porno.