Albo przed chwilą w live TV: Terlecki z Mazurek i kimś tam jeszcze przed dziennikarzami lecą przez siebie: "dużo dezinformacji", "zagraniczne i totalnie opozycyjne media", "niesprawiedliwie atakują premier", Terlecki mówi: "fake news - widzą Państwo, powtarzacie nieprawdę, kampania np. nie kosztowała 19 mln, tylko 10" i z tym swoim uśmieszkiem, że zaorał głupich pismaków. Chwila mija, dalej tam cedzą jakieś frazesy zupełnie omijając zadawane pytania i jakaś reporterka mówi "przecież na konferencji z PFN, na której też była Beata Szydło, powiedzieli, że kampania kosztowała 19 mln - 10 w Polsce i 9 zagranicą", no to Terlecki "a to Państwo nie pytajcie nas, my nic nie wiemy".
Tak samo z tym, że wcześniej była gadka, że "rząd nie ma nic wspólnego z kampanią", a w trakcie rozmowy już bez mrugnięcia okiem, że to kampania PiSu i "najpierw przeprowadzimy, potem komentujcie. o kampanii Dudy też tak mówiliście, a wygrał". Wyuczone, skalkulowane na swoją tubę propagandową kłamstwa w żywe oczy i mają wszystkich w dupie. W takich momentach w głowie powtarzam sobie zapętloną scenę, jak w więziennych mundurkach czyszczą kible, bo nie mogę uwierzyć, że w rzeczywistym świecie im to uchodzi na sucho. Tak ich te łapy świerzbią do rozkradania środków publicznych, że tylko oni sami sprawią, że nie wygrają kolejnych wyborów mimo bezużytecznej opozycji.
