Kilka miesięcy temu kupiłem sobie bas "na wypasie" - NTB, SD, ogółem wyjebany w kosmos. Niestety, lakierowane na połysk gryfy to jednak nie moja brocha - gra się na tym średnio wygodnie. Oczywiście wiadomo że złemu tancerzowi prącie w tańcu mrowi ale cóż - moje prawo (i narodowy obowiązek) żeby narzekać i wybrzydzać. Tak więc Fernandes powędrował w świat (mam nadzieję że tym razem nie wróci
) a ja kupiłem sobie hmm, coś innego.
Nowy bas jest zjebany na maxa. Po pierwsze: kupiłem nówkę. Po drugie: czwórkę. Po trzecie: wiadomo że Cort gówno wort. Po czwarte: nie jest czarny.
W sumie trochę była z nim loteria, tak jak chyba z każdym kupowanym w ciemno jesionowym wiosłem z naturalnym wykończeniem. Oczywiście chodzi tylko o stronę wizualną. Na szczęście trafił się ładny rysunek i pasujące do siebie pod tym względem kawałki drewna. Już na dzień dobry zauważyłem jeden wgniot na body ale nie będę się o to ciskał. W sumie mam to w dupie.
Gitara wykonana jest całkiem porządnie. Owszem, trafią się jakieś niewielkie babole typu gdzieśtam wyłażący klej przy klejeniu warstw gryfu czy nie do końca spasowany gryf na długość (jest minimalna szczelina). No ale ja pierdolę, za 1,2k za nówkę nie będę się przecież przypierdalał do takich szczegółów. Najważniejsze że gada.
A gada nieźle. Ogrywany na razie jedynie na sucho i z - uwaga uwaga - Pocket PODem ale przynajmniej mogłem sobie obczaić zakres korekcji aktywnego EQ. Przełącznik active/passive też fajny ficzer. Wiosło brzmi dość jasno, szczególnie że jestem manualnie upośledzony i gram kostką.
W skali od 1 do 10 oceniam go na pierogi z mięsem. Nie mam pojęcia jak go ocenić. Mi pasuje, gram na nim codziennie co jest dużym osiągnięciem bo mam go już niemal miesiąc i jeszcze nie poszedł w odstawkę
Brzmieniowo też jestem zadowolony.
A, jeszcze jedno - fabryczny setup był totalnie zjebany, menzurę musiałem ustawiać sam. Akcja strun jak zwykle mi nie robi. Zresztą nie mam kurwa bladego pojęcia jaka powinna być akcja strun w basie
Niedługo przesiadka na grubasy do B ale pewnie bez piłowania siodełka się nie obędzie.
Na koniec porno, robione jak zwykle reflektorem od Ursusa:
Tu jeszcze z kondomami na pikapach:
Jest i babol:
Zero syfu w elektrowni:
Indonezyjskie ekranowanie - ale jest!