Ja sobie mogę napisać, że mam wiosło z szyjką wykonaną z konaru dębu Bartek, z topem wziętym z biurka prezydenta Bieruta, oraz pikapami nawijanymi przez dalaj Lamę, no i kto mi udowodni, że jest inaczej? Osłabiają mnie takie legendy. Można określić, że drewno było sezonowane ileś tam lat, np. mój Stary ma klocki palisandrowe, które leżały NA PEWNO 20 lat u lutnika i teraz leżą 20 lat u niego, czyli mają min. 40 lat, ale dwieście? no, kurwa, pliz...
Będąc lutnikiem, który ma dwustuletni materiał (pomijając, że nie ma ABSOLUTNIE ŻADNEJ różnicy, czy ma 200, czy 20 lat, pod warunkiem, że drewno było odpowiednio przechowywane) na pewno nie zrobiłbym z tego kopii jakiegoś suchego Ibaneza rgcośtam z wajchą:) No, włączcie krytyczne myślenie czasami...
pozdro
EDIT
A poza tym, to wiosło jest z pewnością fajne i gra zajebiście, żeby nie było, że nie lubię P. Lemańskiego, czy coś i w kategoriach bezwzględnych jest pewnie warte tej kasy, w porównaniu z fabrycznymi wiosłami klepanymi w 10 minut przez maszyny.
EDIT:
Kolejny asior:) :
http://allegro.pl/item644739409_esp_48th_street_custom_shop_guitar_oryginal.htmlpomimo jasnego drzewa korpusu, hebanowa podstrunnica nadaje lekko matowe i ciemne brzmienie