Jutro z rana nastroję bas o dwa tony wyżej i przejadę się z nim po mieście, po czym zostawię na kilka godzin w bagażniku auta na mrozie. Dam znać, czy mi cokolwiek popęka. A nie, czekaj, przecież ja nie mam żadnego lakieru na gitarze.
Widzisz, gdyby to było w oleju...