Po świątecznej zawierusze i zawale kinematografii, serwowanej nam przez media masowe, rodzinka zapragnęła obejrzeć coś w nowej, nie spotykanej dotąd jakości. Wpadliśmy na pomysł co by zapodać sobie niewielkie kino domowe 3D no ale tu pojawia się haczyk. Co warto zakupić do kwadratu o pojemności 20m²? Budżet do 1500zł. Wiem, że mało no ale nie problem wydać 1000000000000000000 0000000000000000000 0000000000000000000 0000000000000000000 0000000000000000000 0000000000000000000 0000000000000000000 000000000000 pesos na głośnik z adamantium, grający specjalnym pasmem słyszalnym nawet przez krety i to z księżyca Jowisza. Ma być tanio i dobrze! Fajnie jakby było słychać lasery z tyłu głowy (tak bardzo lubimy sajensfikszyn) i pierdnięcie smoka wśród brzasku nenufarów czy jak rambo strzela z za węgła z helikoptera do komunistów. Niestety muszę wykluczyć polski dubbing, tego nie da się zrozumieć nawet gdyby przepuścić to przez filtry dolno, górne, środkowo przepustowe, nawet telepatia wymięka. Liczby watów na mnie nie robią wrażenia. Po tym jak moja 50 watowa mesa przekrzyczała 120 watowego potwora sikam na to obszernie i z cebra. Mega hiper bass tak to lubię ale tylko jak trzeba wkurwić sąsiada albo jak trzeba szybko tynk oberwać. Wszelkie niuanse brzmieniowe sprowadzam do stwierdzenia, że coś gra zajebiście lub chujowo, więc zapraszam do dyskusji bardziej słyszących. Na co jeszcze zwrócić uwagę przy wyborze?