Kiedyś widziałem filmik Godę, w którym świeże drewno "sezonowali" w specjlanym piecu i chuj. Byle było wysuszone, a że proces trwa pół dnia zamiast kilka lat? Tym lepiej dla biznesu.
Śmiechłę.
To nie był żart
Nie wiem, czy to się tyczy ich wszystkich gitar (w końcu marka Godin się kojarzy z czymś bardzo dobrym), ale na pewno przynajmniej część z nich robią z takiego drewna.
ED: chyba, że podkoloryzowałem i oni w ten sposób "dosuszają" już wstępnie sezonowane drewno, w zumie to sam zwątpiłem. Ale patent z piecem na pewno istnieje i pewnie chinolce go znają.
Robią dokładnie odwrotnie, najpierw suszą w piecu, (jak większość dużych i chociaż średnich producentów od lat 60-tych), a potem dają się drewnu ustabilizować przez kilka miesięcy, a jak dobrze, to i z rok- dwa. Nie wydaje mi się jednak, by w Chinach przekraczano specjalnie ten minimalny czas rozprężania i stabilizacji.
Rozbraja tylko fakt, że cykl produkcji partii gitar trwa u nich 7-10 dni. Jak to ma się nie wypaczać pod wpływem czasu, naprężeń, zmian temperatury i wilgotności?
Zapominasz o jednym, na pewno mają już też Twoje urządzenie którym raz ze rozgrywają instrument, dwa odprezają drewno i co nie wszystko jak mawiała moja Śp. Teściowa 
A tak bardziej serio, jeśli masz dobra technologię odpowiednie zapasy drewna wysuszonego wypracowanego to nie jest to niemożliwe. Jak jest, tego zapewne nikt z nas nie wie ( pewnie sam głowa tez nie
)
Myślę, że chińska inżynieria genetyczna od ostatniej olimpiady, zaszła już na tyle daleko, że sadzą rozegrane i wysezonowane lasy

Akurat, gdyby korzystali z mojej technologii, to sam proces stabilizowania drewna zabrałby im połowę potrzebnego na zrobienie gitary czasu, zakładając te 7 dni

Wiadomo, że mają spore składy jakoś tam wysezonowanego drewna, chociaż nie wydaje mi się, żeby specjalnie pałowali się tym, by uzyskać nie wiadomo jakie parametry.